Po dwóch dniach pobytu w gościnnym Kaṧtelu Stafilic w Chorwacji,
wyjechaliśmy do sąsiedniego państwa – Bośni i Hercegowiny. Tam odwiedziliśmy dwie
miejscowości: Mostar i Medjugorie.
Najpierw
jechaliśmy autostradą po terenie Chorwacji. Biegła ona chwilami bardzo wysoko, w górach. Podziwialiśmy
sposób wykonywania dróg w tym górskim terenie, w większości wykutych w skałach.
Za oknami autokaru ukazywały nam się coraz piękniejsze widoki. Przejazd przez
granicę z Bośnią i Hercegowiną odbył się bez żadnej kontroli w jednej z niewielkich miejscowości. Wszędzie
widoczne były ślady wojny zakończonej w 1994 roku. Wojna ta wywarła wielki
wpływ na tereny obecnych państw dawnej Jugosławii.
Przypomnijmy
kilka faktów z tego okresu. Od marca 1992 roku Mostar znajdował się w granicach
niepodległej Bośni i Hercegowiny. Jednak w maju 1992 roku rozpętały się
bratobójcze walki. W mieście toczyły się najpierw walki Bośniaków i Chorwatów
przeciwko Serbom, a następnie, od maja 1993 roku, Chorwatów z Bośniakami. Przez
10 miesięcy Chorwaci oblegali wschodnią część miasta zamieszkaną przez
bośniackich muzułmanów. Została ona niemal doszczętnie zniszczona. Zburzono większość
zabytków architektury, w tym wszystkie meczety z XVII-XVIII wieku. Zawieszenie
broni pomiędzy Chorwatami i Bośniakami podpisano 25 lutego 1994 roku. Od tego
czasu miasto, pod nadzorem międzynarodowym, pozostawało podzielone na dwie
niechętne sobie części - bośniacką (muzułmańską) i chorwacką. Obecnie miasto
jest ponownie jedną całością. Wszędzie widać budynki zniszczone w czasie wojny.
Część z nich pozostawiono celem pokazania następnym pokoleniom czym jest wojna.
Na wielu budynkach, czy też blokach mieszkalnych, do dziś widoczne są ślady po ostrzale
z broni maszynowej.
Zabytkowy Stary Most w Mostarze
Nazwa miasta
pochodzi od słowa „mostari” - strażnicy mostu. Największym zabytkiem
miejscowości jest kamienny most wybudowany w 1566 roku, który pod ostrzałem
chorwackich czołgów został zniszczony podczas wojny. W 2004 roku uroczyście
otwarto pieczołowicie odtworzony Stary Most, a już w 2005 Stary Most i jego
najbliższe otoczenie zostały wpisane na listę światowego dziedzictwa kulturowego
UNESCO.
Most jest
symbolem Mostaru, pięknie się komponuje
na tle starego miasta. Będąc na moście mogliśmy podziwiać skaczących z
mostu (oczywiście za drobnymi opłatami) do płynącej pod nim rzeki Neretwy, młodych
chłopców. Jest to bardzo niebezpieczne - most ma wysokość ok. 28 m, a głębokość
rzeki pod nim to w niektórych miejscach ok. 9 m.
Po obydwóch stronach mostu i
na całej starówce znajduje się wielki bazar, który jest wielką atrakcją dla tłumu
turystów. Byliśmy w jednym z meczetów. Dla wielu z nas, był to pierwszy pobyt w
takim miejscu, a nasza przewodniczka p. Nadine, ze szczegółami opowiadała nam o
życiu bośniackich muzułmanów. Byliśmy też w typowym domu tureckim, gdzie dwie
osoby z naszej wycieczki zostały przebrane w stroje tureckie. Czas wolny w tym
mieście poświęciliśmy chyba wszyscy na „buszowanie” wśród poszczególnych stoisk
miejscowego bazaru, które były bardzo kolorowe i przyciągały wzrok ogromną
ilością różnorodnych towarów.
Później
pojechaliśmy do miejscowości Medjugorie
(po polsku: Medziugorie – inaczej Międzygórze). Ponieważ Mostar leży
bardzo nisko (ok. 65 m npm.) wspinaliśmy się autokarem na bardzo wysoką górę,
niezbyt szeroką serpentyną, co u niektórych uczestników naszej wycieczki,
doprowadzało do drżenia serca…
Do lat 80-tych
parafia Medjugorie stanowiła typową wiejską parafię. Wtedy w związku z mającymi
tutaj mieć miejsce objawieniami Matki Bożej oraz w konsekwencji z napływem
wielu pielgrzymów i turystów, miejscowość do tej pory całkowicie zamieszkana
przez Chorwatów, zmieniła swój charakter. Z małej wioski, składającej się
pierwotnie z trzech osad, stała się miejscem kultu religijnego dla
przybywających tam licznie pielgrzymów, a przy tym bazą
gastronomiczno-noclegową oraz miejscem handlu dewocjonaliami i pamiątkami.
„Jak twierdzi sześcioro widzących Matka Boża
zaczęła się im ukazywać 24 czerwca 1981 roku, w miejscu zwanym Podbrdo, u
podnóża wzgórza Crnica. Objawia się im do dnia dzisiejszego. Trójce z nich
(Ivan, Vicka, Marija) przez czas już ponad 31 lat objawień prawie codziennie,
pozostałej trójce (Mirjana, Ivanka, Jakov) z różną częstotliwością, raz w roku
bądź raz w miesiącu. Matka Boża objawia się widzącym tam, gdzie aktualnie
przebywają. Wzywa cały świat do modlitwy i nawrócenia, przekazuje liczne
orędzia, w których zachęca do pogłębienia życia wiary i życia sakramentalnego,
do lektury Pisma Świętego, oraz wszelkiej pobożnej praktyki, do pokuty oraz oddania
swojego życia Jezusowi. Przekazuje widzącym tajemnice dotyczące przyszłych
losów Kościoła i świata.
Kościół Katolicki w swoim oficjalnym
stanowisku wobec wydarzeń z Medjugorie (Oświadczenie Konferencji Episkopatu
byłej Jugosławii z Zadaru z 1991 roku) wstrzymuje się na razie z ostatecznym
osądem objawień - do tej pory ani nie uznaje ich jako prawdziwych ani też nie
odrzuca jako fałszywych. Obecnie objawienia bada specjalna komisja powołana
przez papieża Benedykta XVI w 2010 roku, której przewodniczy Kardynał Camillo
Ruini. Komisja jeszcze nie przedstawiła wyników swoich badań.” (Wikipedia)
Idąc na Wzgórze
Objawień drogą asfaltową prowadzącą dość
mocno pod górę mijaliśmy wszelkiego rodzaju stragany, gdzie sprzedawano głównie
dewocjonalia. Później zobaczyliśmy, jak tłumy ludzi idą w kierunku Wzgórza Objawień
„drogą” z mnóstwem wystających skał. Trudno było znaleźć tam miejsce na bezpieczne
postawienie stopy. Do tego wszędzie też była śliska, czerwona glina. Wejście na
wzgórze chyba najlepiej oddają zdjęcia. Dla wielu trasa ta była bardzo trudna,
tym większe słowa uznania należą się naszym Seniorom za wejście na Wzgórze
Objawień, gdzie na szczycie znajduje się figura Matki Bożej z Medjugorie. Tam
wszyscy się modlili, a nasi Seniorzy odmówili różaniec oraz śpiewali pieśni kościelne.
Pobyt w tym miejscu był dla wielu wielkim przeżyciem, a na twarzach było widać
wyraz skupienia oraz łzy wzruszenia.
Było tam dużo
pielgrzymek z wielu krajów świata. Niektóre grupy wchodziły na Wzgórze Objawień
modląc się głośno. Słyszeliśmy język włoski, hiszpański, niemiecki, widzieliśmy
też Koreańczyków i Japończyków. Niesamowite wrażenie sprawiały grzmoty
nadchodzącej burzy, której ciemne chmury było widać ze Wzgórza. Postanowiliśmy wracać do autokaru. Okazało się, że droga powrotna
wcale nie była łatwiejsza, a dla wielu wręcz bardziej trudna. Po powrocie do
autokaru rozszalała się burza z bardzo intensywnym opadem deszczu. Nasi
Seniorzy podkreślali, że nie wyobrażają sobie drogi powrotnej ze Wzgórza Objawień
w takim deszczu, a przecież wiele grup zostało jeszcze na Wzgórzu.
Po burzy, już w
trakcie jazdy autokarem zauważyliśmy nad okolicznymi wzgórzami piękną tęczę,
która niejako podsumowała nasz pobyt w Medjugorie.
Kolejne dwa noclegi mieliśmy na
terenie Bośni i Hercegowiny w hotelu Luna w miejscowości Neum. Jest to jedyne
miasto w Bośni i Hercegowinie z dostępem do Morza Adriatyckiego, a wybrzeże tego kraju ma zaledwie 17 km długości! Dzieli
ono Chorwację niejako na dwie części. Fakt posiadania przez Bośnię i
Hercegowinę skrawka wybrzeża adriatyckiego, a tym samym podzielenia Chorwacji
na dwie części, był często przedmiotem sporu między oboma krajami. Z tego
miejsca jest tylko 60 km do chorwackiego Dubrownika, który zwiedzaliśmy
następnego dnia.
Zdjęcia : Jola i Tadeusz Dach
|