Jak wiecie jesteśmy na wczasach w Zakopanem. Może nie
warto by o tym było pisać, ale dziś o Zakopanem piszą wszyscy. Otrzymaliśmy
ileś tam telefonów i maili z pełnymi troski pytaniami (dziękujemy!), czy
wszystko u nas w porządku?
W Zakopanem od wigilijnego
wieczoru zaczął wiać halny. Miejscowi twierdzą, że tak silnego wiatru, na dole,
w mieście, nie pamiętają. Wieje z prędkością wprost niewyobrażalną, bo ponad
140 km na godzinę! Wysoko w górach takie wiatry bywają, natomiast w dolinie, w
jakiej leży Zakopane są one dużo słabsze – aż do dzisiaj…
W
ośrodku, w którym przebywamy, od godzin nocnych do dzisiejszego południa halny systematycznie
zrywał kolejne blachy z dachu. Do południa też nie było prądu w całym mieście. Kaloryfery
nie grzeją, nie ma telewizji i wszędzie są komunikaty, aby nie wychodzić na zewnątrz
z budynków.
Na końcu artykułu przedstawiamy najnowsze zdjęcia z Zakopanego.
Od rana w całym mieście było
słychać jeżdżące na sygnałach samochody, a straż pożarna ma pełne ręce pracy. Ogromna
ilość drzew nie wytrzymała naporu wiatru, który je łamał, uszkodził linię
energetyczną i trakcję kolejową. Zostało zniszczonych wiele samochodów i dachów
budynków. Resztki śniegu, gwałtownie się topią.
Humoru nie tracimy, nasz
samochód jest cały (na razie…) i odpoczywamy dalej, jednak ogrom zniszczeń jest
bardzo duży.