Gorzkie żale
Ja, jako solenizantka reklamuję
tegoroczne życzenia.
Odrzucam i wcale nie chcę ich spełnienia.
Otóż Wiesia, Wanda, tudzież Jarek, Szymek
i bliska mi Danutka,
życzyli mi z serca, bym była cały rok zdrowiutka.
Zapewniali, że to najwyższy dar i nic
więcej mi nie trzeba.
A mnie nazajutrz „siekło”, jak grom z jasnego nieba.
Zatem, reklamuję te życzenia i…
żądam zadośćuczynienia.
Smuteczki i radości Rymańskich Seniorów
Odkąd widuję się z Wami co tydzień,
a nawet niekiedy co dnia,
to mam wrażenie, że w mej rodzinie
dzieje się dziwna historia: bo…
pyłki kurzu już nie jak dawniej starannie pościerane,
ziemniaki niekiedy niedogotowane,
kotlety niezbyt dokładnie poubijane,
pierogi już nie tak
artystycznie pozlepiane,
kwiaty często niepodlane,
kury nieobmacane,
jaja niepozbierane,
psy i koty nieugłaskane,
orzechy jeszcze niewyłuskane,
wnuki coraz mniej rozpieszczane,
ogródki do końca nie pohakane,
liście niepozgrabiane,
pszczoły nie na czas dokarmiane,
krowy za późno wydojone,
ścieżki nieodśnieżone
i wszystko inne mniej dokładnie
lub wcale niezrobione.
Moi kochani, dość tej wyliczanki,
wszak żyje się raz
i na wszystko zapewne znajdziemy siłę i czas.
To tu, w grupie wspólnie się wspieramy,
pełną piersią
oddychamy,
częściej
się uśmiechamy,
dobrą poradę zawsze damy,
wzajemnie sobie pomagamy,
na wycieczki wyjeżdżamy,
kraj i świat wspólnie podziwiamy
i wiedzę o nim zdobywamy.
Cieszmy się więc dniem dzisiejszym póki czas
i róbmy to, co raduje i wzbogaca nas.
Do melodii: „My ze
spalonych miast…” Tekst: Jolanta Dach
Piosenka o Gorawinie
My z
gorawińskiej wsi,
my zgodni i
silni.
Wspieramy
się, nie damy się } bis
wszelkiej
przeciwności. }
Piękna jest
nasza wieś,
piękna i
wspaniała.
Tu chce się
żyć, }
tu chce się
być, } bis
tu nasze
miejsce jest. }
Więc
zaśpiewajmy wraz,
To jest
najlepszy czas,
by wołać w
głos, }
by mówić
wprost, } bis
mała
ojczyzna ma! }
Bo Gorawino
to
nasza
kochana wieś.
Tu chcemy
żyć, }
tu chcemy
być, } bis
tu nasze
miejsce jest. }
60 lat minęło…
Minęło
60 lat, jak jeden dzień
i …
można by pomyśleć – cóż jeszcze
szczególnego
może zdarzyć się?
Lecz
nagle… na mej drodze życia
pojawiły
się Anioły.
Życzliwie
przygarnęły mnie pod swe obszerne skrzydła
i otuliły
swym ciepłem, niczym aksamitnym puchem.
To
z nimi czuję się bezpiecznie,
to
tu, w ich gronie znajduję przyjaciół,
tu
nikt mnie nie krzywdzi i nie osądza.
Kocham
Was „Anioły” za:
uśmiech,
którego nie szczędzicie,
za
Waszą skromność i przychylność,
za
szlachetne drobne uprzejmości,
które
jak wiemy, nic nie kosztują,
a serce
i duszę ogromnie radują.
To
od Was, uczę się, jak być lepszą,
jak
kochać i szanować człowieka bezinteresownie,
by
kolejną dekadę życia zaliczyć bardziej sensownie.
Dziękuję
Wam za to, że… jesteście!!!
O Rymańskich Seniorach
Przyjechali
do krasnobrodzkiego lasu,
narobili
okropnego hałasu,
czterdziestu
rymańskich rozbójników,
i
dwóch, wcale nie lepszych, kierowników.
Czy człek jest stary, czy człek jest
młody,
to któż nie lubi fajnej przygody.
Pogoda na naszą psychikę wpływa,
zaświeci słonko – już człek odżywa.
Lecz obojętnie, jak jest na dworze,
Seniorzy budzą się w dobrym humorze.
Tu
każdy jest zuch i chwat,
co
czuje , lub tylko udaje, że ubyło mu lat.
Co
tam nam poranna gimnastyka,
co
tam to, że w krzyżu strzyka,
skoro
zegar nam do tyłu tyka.
I
niech nikt nam nie wytyka naszych lat,
bo
Senior z Rymania, to zuch i chwat.
W trakcie spaceru i piwko się
zdarzy,
potem grill, tańce i każdy marzy…
Byłoby super i jeszcze piękniej
wśród lasów i wiosny czarów,
gdyby nie ta zmasowana inwazja
komarów!!!
Proszę
się nie śmiać z prostego wierszyka,
wszak
jest w nim częstochowskich rymów muzyka…
|