gorawino 021m.jpg
powered_by.png, 1 kB

Strona główna
Krym -Symferopol Utwórz PDF Drukuj Poleć znajomemu
Autor: Tadeusz Dach   

Poniżej przedstawiamy kolejne fragmenty dotyczące naszej trzytygodniowej podróży po Ukrainie w 2010 roku. Tyle się teraz mówi o Ukrainie... Sami sobie zadajemy pytania, co dalej z turystyką, jak będzie można wjechać na Krym w przyszłości?
Więcej informacji o Ukrainie i Krymie, czytelnicy nasi znajdą w dziale "Nasze podróże ". Oczywiście patrzyliśmy na wszystko z pozycji zwykłego turysty.

 

 

Niestety, po pobycie na mierzei arabatskiej, nad Morzem Azowskim, nasz samochodzik ledwo dyszał. Już po powrocie, rozmawiałem z właścicielami pensjonatu i to oni ustalili, że serwis Renault na Krymie znajduje się tylko w dwóch miejscach tj. Symferopol oraz Sewastopol. Bliżej nam było do Symferopola ( bo tylko ok. 100 km). Ponieważ dostaliśmy od nich numer telefonu do serwisu, postanowiłem rano tam najpierw zadzwonić i od razu do nich jechać. Tylko jak my przejedziemy ponownie przez pasmo gór krymskich? Czy samochód uciągnie znowu pod te górki?

  Rano, najpierw dzwoniłem do serwisu. Trudno trochę było wytłumaczyć jakiejś pani, co się stało z samochodem. Rozmawiałem po rosyjsku, gdyż to jest język jakim na Krymie posługują sie wszyscy. Jednak w końcu zrozumiała jak powiedziałem, że машина сломалась, co znaczyło, że samochód się zepsuł. Byli uprzedzeni, że do nich dojedziemy. Pani powiedziała też, że nas od razu przyjmą do naprawy. Co prawda właściciele naszego pensjonatu proponowali nam, żeby pojechać do jakiegoś miejscowego, zwykłego zakładu samochodowego, ale trochę się baliśmy oddać tam auto.

Image
Przejazd przez góry krymskie.
 

Przez pasmo gór przejechaliśmy z trudem. Na szczyty wjeżdżaliśmy na „jedynce” i to jeszcze bardzo powoli. Z górki jechał jak burza. Po wydostaniu się z gór jechaliśmy już szeroką, dobrą drogą. Tam samochód jechał nawet z prędkością ok. 80-90 km/h. W ten sposób przejechaliśmy 100 km dzielących Sudak od Symferopola.

 Symferopol (ukr. Сімферо́поль, ros. Симферо́поль), jest miastem na półwyspie krymskim, leży nad rzeką Sałhir, jest on  stolicą Republiki Autonomicznej Krymu. Miasto zamieszkuje ok 350 tysięcy osób. Założone zostało w 1784 roku przez carycę Katarzynę II w pobliżu starożytnej stolicy państwa scytyjskiego na Krymie Neapolu Scytyjskiego. W XIV wieku istniała tu tatarska osada pod nazwą Aqmescit. Symferopol przez długi czas stanowił siedzibę guberni taurydzkiej.

W mieście znajduje się dworzec kolejowy i lotnisko, kursuje trolejbus łączący Symferopol z Jałtą (to najdłuższa na świecie czynna linia trolejbusu – 86 km) oraz pociąg do Sewastopola. W Symferopolu i jego okolicach znajdują się kamieniołomy pozyskujące ozdobne wapienie o dobrym polerze nazywane potocznie marmurami (choć nie jest to marmur w sensie definicji geologicznej).

Image

Image

Image 

Miasto nie zrobiło na nas jakiegoś wielkiego wrażenia, choć jest faktycznie duże i bardzo rozległe. Wszędzie było widać stare, zaniedbane bloki, zatłoczone ulice, drogi nienajlepszej jakości i wszędzie było dużo starych samochodów.

Już w samym Symferopolu, raz zapytałem o drogę do serwisu miejscowego kierowcę.Wkrótce           podjechaliśmy  pod serwis Renault. Mieścił się on w ogromnym, nowoczesnym budynku. Zaraz też poszedłem do biura, przedstawiłem problem i zabrali auto na warsztat. Wszystkie sprawy załatwiałem z młodym chłopakiem Andriejem. Od początku mówiliśmy sobie po imieniu. Pokazał nam, gdzie jest kawiarenka, w której możemy usiąść i tam mieliśmy czekać.

 Image

Image

Image 

Było ok. godz.11.00. Siedzieliśmy posłusznie, oglądaliśmy telewizję, piliśmy, herbatę i kawę. Po godzienie przyszedł Andriej i sytwierdził, że mają problemy. Wymienili filtr powietrza, sprawdzili świece zapłonowe, cały układ na komputerze i dalej nie mogli znaleźć usterki. Czekaliśmy dalej. Po następnej godzinie Andriej poinformował nas, że najprawdopodobniej nasz komputer w samochodzie źle działa, czym nas mocno nastraszył. Później zjedliśmy dobry i tani obiad. Czekaliśmy dalej cierpliwie. W międzyczasie chodziłem kilka razy do Andrieja dowiedzieć się, co robią. W końcu przed godziną 15.00 przyszedł do nas Andriej i oświadczył, że wszystko jest wyregulowane i samochód jest sprawny. Ucieszył nas bardzo. Samochód stał już przed serwisem. Powiedziałem mu, że najpierw sprawdzę i kawałek się przejadę. Pojeździłem chwilę po parkingu i wszystko było dobrze. Poszliśmy zapłacić – 530 hrywien (ok. 180 zł) za części oraz naprawę. Obawialiśmy się, że może być znacznie drożej. Zadowoleni pożegnaliśmy się z sympatycznym Andriejem i wyjechaliśmy z serwisu.

Image 

Ruch na ulicach stał się ogromny, było coś ok. 16.00. Ujechaliśmy ok. 2 km, a tu samochód zaczął przerywać i znowu nie „ciągnął”. Jechaliśmy ulicą bardzo ruchliwą z czterema pasami i do tego lewym pasem, ponieważ za chwilę mieliśmy wjechać na rondo. W końcu samochód stanął. Zrobił się ogromny korek. Jola wyszła  na zewnątrz i spychała samochód do prawego pasa, aż w końcu wjechaliśmy na pobocze. W niedalekiej odległości (ok. 200 m) stał patrol policji, ale zupełnie nie zainteresowali się powstałą sytuacją – może i lepiej dla nas. Zaraz też dzwoniłem do serwisu i rozmawiałem z Andriejem, który wypytał mnie, gdzie stoimy i kazał nam czekać aż on przyjedzie i nas ściągnie.  Czekaliśmy ok. godziny. Jola w tym czasie rozwiązywała krzyżówki, a ja stałem przy ulicy w oczekiwaniu na przyjazd samochodu, który nas będzie holował. W końcu przyjechali zwykłym samochodem osobowym, wzięli nas na hol i pojechaliśmy z powrotem do serwisu. Tam oświadczyłem, że zostawiamy auto w serwisie, a oni po naprawieniu mają do nas zadzwonić. Jeszcze Andriej wytłumaczył nam, jaką marszrutką ( mały, prywatny busik) mamy dojechać do dworca autobusowego i się z nim pożegnaliśmy.

Image 

Image

Image 

Image

Image

Poszliśmy na przystanek, gdzie zatrzymują się marszrutki. Na ulicach robił sie już "kociokwik" z samochodami. Ciągle ktoś na kogoś trąbił, aż dziwne, że nie widzieliśmy żadnego wypadku. Zapłaciliśmy po dwie hrywny i po krótkim czasie dojechaliśmy do dworca autobusowego. Tam pytałem kogoś, z którego miejsca odjeżdżają autobusy do Sudaku. Już po chwili siedzieliśmy w autobusie. Cena biletu do Sudaku wynosiła ok. 27 hrywien za osobę.

W autobusie jechali w większości ludzie wracający po pracy do domów. Nie widzieliśmy podobnych do nas turystów. Budziliśmy też ich ciekawość. Po pewnej chwili dosiadł się do nas mężczyzna, który pytał skąd jesteśmy, gdzie przyjechaliśmy itp. Był bardzo rozmowny, na wstępie powiedział, że on nie jest rdzennym Ukraińcem ani też Tatarem, a Uzbekiem. Jego żona jest Tatarką, której rodzina kiedyś została wywieziona do Uzbekistanu. Tam się poznali, a później przyjechali  na Krym. Na początku rozmowy przedstawił się, jako Arsen i dalej mówiliśmy sobie po imieniu. Opowiadał o swojej rodzinie, córce, która ma wyjść za mąż i ciężkim życiu zwykłych mieszkańców Krymu. Pracuje on na budowach w Simferopolu (bo tam więcej płacą) i zarabia miesięcznie ok. 1100-1200 hrywien (ok. 400 zł!). Arsen był bardzo przyjacielski, zapraszał nas do siebie. Cała rozmowa toczyła się w bardzo miłej atmosferze. 

Image
Arsen
 

Po ok. dwóch godzinach jazdy przyjechaliśmy na dworzec autobusowy w  Sudaku. Było już zupełnie ciemno. Dworzec ten znajdował się po drugiej stronie miasta w stosunku do naszego pensjonatu. Szliśmy spacerem, było bardzo ciepło i przyjemnie. Po drodze zrobiliśmy jeszcze zakupy w sklepie spożywczym. Kupiłem też w sklepie suszoną rybę ( w końcu!). Przechowywana była w ladzie chłodniczej, a więc w warunkach dość dobrych. Zapytałem sprzedawczynię, czy ryba suszona jest dobra, na co odpowiedziała, że bardzo dobra i popularna, szczególnie nadaje się do wódki lub piwa. Wybrałem taką średniej wielkości.

.Około 21.00 byliśmy już w naszym pokoju. Zaraz też zabrałem się za piwo i suszoną rybę. Była nie do strawienia. Czułem się tak, jakbym gryzł papier, czy też steropian. Te ryby mają w środku zasuszone wnętrzności! Zapach, a raczej smród w pokoju zrobił się okrutny. Nie potrafiłem tego zżuć. Wszystko też zapakowałem w torebkę foliową i stwierdziłem, że rano dam kotkowi. Dopiero teraz zaczęliśmy planować następny dzień. Najpierw trzeba było dzwonić do serwisu i dowiedzieć się, czy naprawiono auto. Jeśli nie, to autobusem mieliśmy jechać do pobliskiej miejscowości Stary Krym (przed wiekami, była to pierwsza stolica Krymu). Jeśli auto naprawiono, to z kolei mieliśmy  ponownie jechać do Simferopolu, a wracając zobaczyć Ałusztę, słynną marmurową jaskinię i później wracalibyśmy do Sudaku trasą biegnącą nad brzegiem Morza Czarnego. „Rozkład jazdy” na następny dzień został przygotowany. Później już tylko trochę telewizji i odpoczynek.

 

zdj. Jola i Tadeusz Dach

 
« poprzedni artykuł   następny artykuł »

Imieniny

20 Kwietnia 2024
Sobota
Imieniny obchodzą:
Agnieszka, Amalia,
Czesław, Czech,
Czechasz, Czechoń,
Florencjusz,
Florenty, Nawoj,
Sulpicjusz, Szymon,
Teodor
Do końca roku zostało 256 dni.

Programy tv

Gościmy

Odwiedza nas 3 gości

Informacja

Strona ruszyła dnia
10-06-2008
Strona działa już
5793 dni.





© 2024 gorawino.net :: Joomla! i J!+AL jest Wolnym Oprogramowaniem wydanym na licencji GNU/GPL.