Padwa, Florencja,
Asyż
Kolejną wycieczką zagraniczną organizowaną przez Klub
Seniora „Pod Aniołami”, który działa przy Gminnym Ośrodku Pomocy Społecznej w
Rymaniu, były Włochy. Nasi Seniorzy byli już wielokrotnie poza granicami
Polski. Poprzednio odwiedzili już Wilno na Litwie, Lwów na Ukrainie, Południowe
Morawy w Czechach, Wiedeń w Austrii, Chorwację oraz Bośnię i Hercegowinę.
Wycieczka do Włoch była długa – trwała 10 dni (dziewięć noclegów), autokar
przejechał łącznie 5000 km!, a przy tym jej cena również nie była niska.
Seniorzy już od dłuższego czasu odkładali pieniądze, aby móc ją sobie
sfinansować. Kilka niewykorzystanych miejsc w autokarze zajęły osoby spoza
Klubu Seniora, które zresztą, bardzo szybko się z naszymi Klubowiczami zintegrowały.
Jechaliśmy do Włoch przez Niemcy i Austrię, a podróż trwała
prawie 16 godzin! Nikt się w autokarze nie nudził. Podziwiano krajobrazy za
oknem, tym bardziej, że jechaliśmy przez bardzo ciekawe regiony, jak choćby
przez Alpy, czy Tyrol, porównywano do siebie poszczególne państwa, śpiewano
piosenki oraz oglądano filmy. W autokarze humory dopisywały wszystkim, a
najweselej było chyba, jak to określił p. Jarek, nasz pilot, na tzw.
"ławce papieskiej"...
Pierwszy nocleg mieliśmy w małej miejscowości San Bartolomeo
w okolicach miejscowości Treviso. Po długiej podróży wszyscy chcieli odpocząć.
Następnego dnia pojechaliśmy do Padwy.
To duże miasto uniwersyteckie, w którym rodziła się sztuka
renesansu. Byliśmy w najstarszym na świecie ogrodzie botanicznym z 1545 roku,
wędrowaliśmy ulicami tego miasta, podziwialiśmy bardzo ciche tramwaje jeżdżące
na jednej szynie, wykorzystujące tzw. poduszkę magnetyczną. Oglądaliśmy
przepiękne freski w kościele Eremitów z XIII w, które stworzył Andrea Mantegna.
Później poszliśmy do centrum. Oglądaliśmy tam m.in. Palazzo della
Regione - (Pałac Sprawiedliwości). Wzniesiony został on na
początku XIII wieku. Jego cechą charakterystyczną jest niewyobrażalnie duża
sala, ma ona 2324m² (ponad 23 ary) powierzchni i pokryta jest drewnianym stropem,
nie podpartym żadnymi kolumnami, czy wspornikami. Sala ta jest przykładem
geniuszu architektonicznego średniowiecznych budowniczych i projektantów. Dziś
rozmiary takie mają hale sportowe. W Sali tej znajduje się słynny „kamień
haniebny”, na którym dawniej siadali skazani dłużnicy i powtarzali „cedo bonis”, co oznaczało „zrzekam się
dobra”. Po takiej deklaracji mogli opuścić miasto wolni. Pomysłodawcą tej kary
był Św. Antoni, który wymyślił to, by uniknąć więzienia ludzi za długi.
Weszliśmy też na chwilę na dziedziniec jednego z
najstarszych uniwersytetów. W centrum miasta wszędzie były zabytkowe budowle. Byliśmy
na ogromnych targowiskach, gdzie oglądaliśmy przeróżny towary (prawdziwki za 1
kg – 15 euro!), a niektórzy z nas mięli okazję zrobić drobne zakupy.
Jednak najważniejszym zabytkiem Padwy jest Bazylika św.
Antoniego, w której znajduje się grób św. Antoniego Padewskiego (Antoniego z
Padwy). Za życia Św. Antoniego w miejscu tym znajdował się kościół Santa
Maria Mater Domini, który dzisiaj pełni funkcję kaplicy Madonna Mora we
wnętrzu Bazyliki i tam właśnie został on pochowany. Byliśmy również w Kaplicy
Relikwii, gdzie zostały one zgromadzone po śmierci św. Antoniego. Niestety,
wewnątrz bazyliki nie wolno było wykonywać zdjęć.
Kolejny nocleg mieliśmy w w hotelu B&B w okolicach Bolonii, choć
samego miasta nie zwiedzaliśmy. Mieliśmy wrócić tam w drodze powrotnej. Na
obiado-kolację otrzymaliśmy po raz kolejny makaron z sosem, dopiero później się
przekonaliśmy , że jest to we Włoszech raczej stałą regułą.
          
Następnego dnia pojechaliśmy do Florencji. To bardzo stare
miasto z ogromną ilością zabytków. Swoją nazwę zawdzięcza Juliuszowi Cezarowi,
który w 59 roku p.n.e. ustanowił w niej kolonię dla byłych żołnierzy i nazwał
ją Florentina.
Najpierw trafiliśmy na wysokie wzgórze górujące nad
Florencją, gdzie umieszczono tarasy widokowe, skąd można podziwiać panoramę
miasta. Później zeszliśmy do centrum miasta i tu dopiero było co podziwiać!
Zabytkiem numer jeden we Florencji jest katedra Santa Maria del Fiore z wielką kopułą, największą ceglaną
na świecie. Powstawała od 1296 do 1436 roku. Kościół ten był niegdyś największą
świątynią chrześcijańską, dzisiaj natomiast zajmuje na tej liście czwarte
miejsce (po Bazylice św. Piotra w Rzymie, Katedrze św. Pawła w Londynie oraz
katedrze w Mediolanie). Na zewnątrz wspaniała, jednak gdy byliśmy w jej
wnętrzu, cały ten zewnętrzny przepych katedry „gaśnie” odrobinę, ponieważ nie
zobaczymy tam ani pięknych malowideł, ani rzeźb. Nie mniej jednak katedra jest,
jako całość imponująca!
 
Kolejnym bardzo ważnym miejscem we Florencji jest Piazza della Signoria.
Nad placem góruje symbol miasta, czyli Palazzo Vecchio. Przed pałacem stoi ogromny posąg
przedstawiający Dawida autorstwa Michała Anioła. Rzeźba ta to jednak
tylko prawie identyczna kopia dzieła włoskiego mistrza, której oryginał możemy
podziwiać w muzeum Accademia. Na placu znajdują się także inne rzeźby oraz
fontanny, między innymi Herkules wyrzeźbiony przez Bandinellego oraz Fontanna
Neptuna, czyli dzieło Ammanatiego. Tych rzeźb jest ogromna ilość, część z nich
to rzeźby oryginalne. Pani przewodnik, z wielką swadą, opowiadała nam o rodzie
Medyceuszów, którzy rządzili we Florencji przez kilka wieków. Byli oni
prawdziwymi mecenasami sztuki. To dla nich tworzył Michał Anioł oraz Dante
Alighieri.
 
Byliśmy też na Ponte Vecchio (Most Złotników).
Jest to most na rzece Arno, który jako jedyny przetrwał wojnę. To na nim
powstały już w średniowieczu galerie złotników. Dziś można tutaj znaleźć wiele
sklepów z piękną, ale niestety nie należącą do najtańszych, złotą biżuterią.
Długo chodziliśmy uliczkami centrum Florencji odkrywając
ciągle coś nowego. Nasze wędrówki zakończyliśmy na placu Santa Croce. Jest tam
kolejna katedra, pochodząca z lat
1295-1442. Znajdują się tam grobowce słynnych florentyńczyków: Michała Anioła,
Macchiawellego, Galileusza, Dantego, Rossiniego, a w kaplicy Salviatich
znajduje się nagrobek Zofii z Zamoyskich Czartoryskiej.

  
Po całym dniu we Florencjii byliśmy zmęczeni. Mimo połowy
września, panował upał ok. 30 stopni, a my mieliśmy wiele kilometrów w nogach…
Z dużym zadowoleniem pojechaliśmy do hotelu Sacro Cuore, który mieścił się w
okolicach Peruggii. Znajdował się on na wysokim wzgórzu, z którego mieliśmy
wspaniałe widoki na okolicę. Znajduje się tam kościół pw. Najświętszego Serca
Pana Jezusa oraz hotel. Co ciekawe, w hotelu tym przebywał papież Jan Paweł II
(22.10. 1986 r., który brał udział w spotkaniu „pojednania międzynarodowego,
religijnego i pokoju na świecie”), a w pokoju , w którym nocował urządzono salę
pamięci. Posiłek jaki otrzymaliśmy w tym
hotelu, może nie byłby wart opisu (znowu makaron z sosem!!!), ale dzięki
kelnerowi o imieniu Alberto, kolacja wszystkim smakowała i bardzo się podobała.
Był on bardzo przyjazny i wesoły. Zagadywał wszystkich naszych wycieczkowiczów,
najbardziej oczywiście najmłodsze panie. Było bardzo zabawnie, a przy tym
makaron wszystkim smakował! Kelner pokusił się nawet o zaśpiewanie znanego przeboju włoskiego, a do śpiewu przyłączyła
się cała sala. Później nasi Seniorzy zrewanżowali się zaśpiewaniem piosenki „Selero,
poro…”. Było bardzo wesoło i kolacja upłynęła w bardzo miłym nastroju.
 
Następnego dnia byliśmy od rana w Asyżu. Dwa dni wcześniej,
w Padwie, mieliśmy okazję poznać życie, dokonania oraz zobaczyć miejsce
spoczynku św. Antoniego. Teraz w Asyżu poznawaliśmy życie innego świętego tj.
św. Franciszka oraz św. Klary. W Bazylice Matki Bożej Anielskiej w Asyżu widzieliśmy
maleńki kościółek, zwany po polsku „Cząsteczką” (wł. Procjunkuli). Było to
miejsce, gdzie św. Franciszek wprowadzał w czyn swoje zadanie "odnowy domu
bożego" i potraktował je w sposób dosłowny rozpoczynając odbudowę
zniszczonego małego, jednonawowego kościółka. Zbudowana później ( w latach1569-1679)
w tym miejscu bazylika powstała dla ochrony pierwszego miejsca związanego z
działalnością św. Franciszka. Św. Franciszek zmarł w 1226 roku, a Kaplica jego śmierci znajduje
się tuż obok małego kościółka we wnętrzu Bazyliki.
Zwiedzaliśmy potniej stary Asyż, zbudowany z kamienia.
Przepiękna stara zabudowa ma swój klimat. Wąskie uliczki, wspomniana wcześniej
kamienna zabudowa, wszędzie zabytki sprzed wielu wieków. To tam urodzili się i
mieszkali św. Franciszek oraz św. Klara. Byliśmy w domu , w którym mieszkał św.
Franciszek!
Byliśmy też w kościele św. Damiana, gdzie późniejszy św.
Franciszek usłyszał z krucyfiksu wiszącego na walącej się ścianie budowli ,
Jezus przemówił do Franciszka: Idź i napraw mój dom.
W Bazylice
św. Klary w Asyżu widzieliśmy w Kaplicy Ukrzyżowania zabytkowy
krucyfiksem z XII wieku. Krzyż został przeniesiony tu z kościoła św. Damiana.
Zgodnie z życiorysem św. Franciszka jest to krzyż, z którego przemawiał do
niego Jezus Chrystus.
Czas wolny spędziliśmy na przepięknym rynku w starym Asyżu.
Podziwialiśmy tam starożytne kolumny dawnej świątyni Minerwy, którą adaptowano na kościół Matki Bożej z
Lourdes.
Nasz pobyt w Asyżu zakończyliśmy zwiedzaniem Papieskiej Bazyliki św. Franciszka. Kościół w
tym miejscu został zbudowany w XIII wieku. Wybudowano go na Wzgórzu
Piekielnym (nazwa szczytu związana jest z wykonywanymi na nim wyrokami
śmierci), jednak dzień po kanonizacji św. Franciszka, który został w nim
pochowany, papież Grzegorz IX poświęcił miejsce budowy i zmienił nazwę wzgórza
na Wzgórze Rajskie. Bazylika jest ogromna, składa się z tzw. Części dolnej i
górnej. Wewnątrz znajdują się niezliczone ilości fresków oraz obrazów. W 1997
roku, silne trzęsienie ziemi spowodowało poważne uszkodzenie bazyliki. Zawaliła
się część sklepienia kościoła górnego, którego spadające fragmenty zabiły
czterech zakonników (jeden z nich był Polakiem). Sklepienie odbudowano. Nie
udało się jednak odtworzyć uszkodzonych fragmentów fresków.
Wieczorem dotarliśmy do hotelu Belvedere w miejscowości
Mentana leżącej nieopodal Rzymu. Tam mieszkaliśmy przez kolejne cztery noce.
Hotel był bardzo duży ( z czterema gwiazdkami!) i wygodny.
Od następnego dnia mieliśmy poznawać Rzym i jego okolice,
ale o tym w następnej części naszego opisu.

     
Zdjęcia: Jola i Tadeusz Dach
|