Wykopaliska
archeologiczne w okolicach Rymania.
Od pewnego czasu mamy coraz więcej pytań o wykopaliska
archeologiczne. Pytano nas głównie o to, czy były takie prowadzone w okolicach
Rymania, co znaleziono i jakiego okresu one dotyczyły. Prawdopodobnym jest, że zainteresowanie to
wzrosło po odkryciu przez nas nowego grodziska średniowiecznego na terenie
naszej Gminy.
Odpowiadając na pytania możemy stwierdzić, że po II wojnie
światowej prace wykopaliskowe były prowadzone w kilku miejscach. My jednak
cofniemy się dalej i przedstawimy wykopaliska, jakie prowadził dyrektor muzeum
w dawnym Kolbergu (Kołobrzegu) dr Otto Dibbelt tuż obok Rymania, bo w
miejscowości Powalice (Petershagen).
Prowadził on wykopaliska ratownicze na cmentarzyskach grobów
ciałopalnych, skrzynkowych i popielnicowych m.in. w Petershagen ale również w Lepinie
(Sławoborze), Mohrow (Morowo), Rossenthin
(Rościęcino), ponadto w Korzystnie, Karlinie, Pyszce, Jarogniewie i Nieżynie . Cmentarzyska
te pochodziły z wczesnej epoki żelaza.
W okolicach Powalic cmentarzysko było usytuowane na tzw.
Górze Wisielczej (Galgenberg). Nazwa
ta pochodzić ma od istniejącej tam kiedyś szubienicy.
Wykopaliska w Powalicach 1934 r.
Początkowo sądzono, że natrafiono na polne kamienie, które
były utwardzoną nawierzchnią starej drogi. Jednak usypisko kamieni nagle się
urywało i w odległości kilku metrów znajdowano następne, które było podobne w
swojej konstrukcji. Na zewnątrz kamienie były duże (ok.20 kg wagi), natomiast
wewnątrz usypiska kamienie były coraz mniejsze, wielkości, jak określono,
pięści ludzkiej. Pod tymi najmniejszymi najczęściej znajdowała się urna. Cechą charakterystyczną
usypiska kamieni było to, że najmniejsze z nich były ułożone w kilku warstwach
na sobie, a między nimi stała urna. Otto Dibbelt ustalił, że nacisk kamieni,
zmieniające się warunki atmosferyczne,
gospodarowanie ziemią miały ogromny wpływ na cmentarzysko, które w
większości znajdowało się 20-25 cm pod powierzchnią ziemi. Spowodowało to
zniszczenie urn znajdujących się między kamieniami. Na podstawie znalezionych
skorup, ustalono, że były to przeważnie naczynia koloru brązowego w kształcie
wazy, które oprócz kości nic nie zawierały. Na niektórych stanowiskach
znajdowano również urny na brzegu usypiska kamiennego, często pod pierwszym
kamieniem, tak jakby były one dołożone w okresie późniejszym. W jednym miejscu
znaleziono też kopczyk samych kości znajdujący się miedzy większym i mniejszym obwarowaniem
kamieni. W jednym miejscu znaleziono, w małym obwarowaniu kamiennym, po ich odsunięciu
, małą skrzynkę, której ścianki były umieszczone dość głęboko, bo aż do 50 cm w
głąb ziemi. Urna, która tam się znajdowała była całkowicie rozsypana,
znaleziono tam tylko garstkę kości.
W Powalicach wykopaliska organizowano wielokrotnie, ostatnie
23-25 października 1934 roku, kiedy to zaproszono wiele osób, które chciały
zobaczyć prowadzone prace. Byli tam zaproszeni goście z Kołobrzegu i Świdwina
oraz szkoła ze Sławoborza (Stolzebnberg)
oraz z Powalic. Wtedy to, wykonano wiele pomiarów oraz zdjęcia. Przy publiczności
odkrywano jeden z grobów, jednak nic w nim nie znaleziono, czym widzowie
poszukiwań byli bardzo zawiedzeni.
Wykopaliska w Powalicach 1934 r.
W jednej z urn coś jednak znaleziono. Były to dwie duże żelazne
szpile z łabędzią szyją. Z pięciu znalezionych tam urn, tylko jedną udało się odtworzyć.
Przedmioty te były wystawione w muzeum w Kołobrzegu. Niestety nie przetrwały II
wojny światowej. Zdjęcia, które przedstawiamy pochodzą z artykułu O. Dibbelta.
Trudno w tej chwili ustalić, jakie plemiona mieszkały na tym
terenie. Otto Dibbelt stwierdza, że były to plemiona germańskie, ale przecież
wiemy, że działania naukowców niemieckich w tamtym okresie były ukierunkowane
na to by udowodnić, że ziemie te „od zawsze” były niemieckie.
O samym dyrektorze kołobrzeskiego muzeum sprzed II wojny
światowej, dr Otto Dibbelcie, napiszemy wkrótce
oddzielny artykuł i przybliżymy tę postać naszym czytelnikom.
Urna grobowa znaleziona w Powalicach
Szpile żelazne znalezione w Powalicach
Urna grobowa znaleziona w Powalicach
Tekst na podst. art. Otto Dibbelta "Am Galgenberg von PetersHagen", "Heimat-Kaleder des Stadkreises Kolberg und des Landkreises Kolberg-Korlin"
|