Po całonocnej jeździe autokarem,
członkowie Klubu Seniora „ Pod Aniołami”, działającego przy GOPS w Gminie
Rymań, dotarli do Puław.
Puławy, to 50-tysięczne miasto o
bogatej historii, na dzień dzisiejszy bardziej znane ze względu na istniejące tu
ogromne Zakłady Azotowe. My pojechaliśmy do pałacu rodu Czartoryskich.
W 1761 r. syn Augusta Czartoryskiego, Adam
Kazimierz poślubił Izabelę Flemming, jedyną dziedziczkę majątku po podskarbim
wielkim litewskim Janie Jerzym Flemmingu. W 1784 r., po śmierci Augusta, Adam i
Izabela przenieśli się do Puław. W ciągu następnych lat, powstało tutaj
konkurujące ze stolicą centrum życia kulturalnego i politycznego. W tym czasie
miejscowość przeżyła swój złoty wiek, zyskując przydomek Polskie Ateny. Na dworze
puławskim przebywali niemal wszyscy znani przedstawiciele epoki. Później, w okresie
rozbiorów, w odwecie za wsparcie udzielone Kościuszce przez Czartoryskich w
1794 r. wojska rosyjskie zniszczyły puławską rezydencję i splądrowały okoliczne
wsie. Odbudowę rozpoczęła w 1796 r. księżna Izabela. W jednej z budowli
ogrodowych w przylegającym do pałacu parku, w Świątyni Sybilli, w 1801 r.
księżna założyła pierwsze w Polsce muzeum, gromadzące pamiątki narodowe. Koniec
złotego wieku Puław przyniosło powstanie listopadowe. Mogliśmy podziwiać pałac
i zgromadzone tam pamiątki po rodzinie Czartoryskich, a było co oglądać.
Byliśmy też w parku przy Świątyni Sybilli, która jest obecnie remontowana, a
zbioryznajdują się w pałacu.
Obecnie w pałacu znajduje się
muzeum, a w pozostałych budynkach dawnej rezydencji Instytut Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa oraz
szereg innych placówek.
Po pobycie w Puławach pojechaliśmy
do pobliskiego Kazimierza Dolnego nad Wisłą. W Kazimierzu byliśmy w godzinach
popołudniowych. Już wjeżdżając do tego miasteczka podziwialiśmy piękne widoki
płynącej Wisły i okolicznych wzgórz. Od wjazdu mogliśmy też podziwiać piękne,
stare spichlerze usytuowane wzdłuż brzegu Wisły.Kazimierz Dolny, to niewielkie miasteczko (ok. 4 tys.
mieszkańców) leżące na prawym brzegu Wisły w powiecie Puławy. Początki
osady sięgają XI wieku. Na jednym ze wzgórz istniała osada zwana Wietrzną Górą,
należąca do zakonu benedyktynów. W 1181 roku Kazimierz Sprawiedliwy przekazał
osadę norbertankom. Norbertanki zmieniły nazwę osady na Kazimierz (imię
darczyńcy). Nazwa została odnotowana w kronikach po raz pierwszy w 1249 roku, a
przymiotnik „Dolny” został dodany w latach późniejszych, w celu odróżnienia
osady (w dolnym biegu rzeki, choć tak naprawdę jest to bieg środkowy) od
Kazimierza, założonego pod Krakowem (w górnym biegu rzeki). Po około 150 latach
osada i okoliczne wsie stały się dobrami korony, a król Władysław Łokietek w
1325 r. ufundował kościół parafialny. Założenie miasta oraz budowę zamku
obronnego legendarnie przypisuje się Kazimierzowi Wielkiemu. Prawa miejskie
zostały przyznane w pierwszej połowie XIV w. W 1406 r. Władysław Jagiełło
dokonał lokacji miasta na prawach magdeburskich. Wytyczono rynek, ulice,
wyznaczono działki pod budowę. Właściciele Kazimierza (Firlejowie) dbali o
uprzywilejowanie miasta w handlu zbożem spławianym Wisłą do Gdańska, który to
handel już wcześniej (w okresie od XVI do XVII w.) przyczynił się do rozwoju
miasta. Na handlu zbożem wyrosły kupieckie rody, a wzdłuż Wisły budowano
ogromne spichlerze. W 1628 r. na Wietrznej Górze osiedlili się franciszkanie,
pobudowali klasztor i rozbudowali istniejący (od 1585) kościół. Później nastały
gorsze lata dla Kazimierza. W lutym 1656 r. wraz ze spaleniem miasta i zamku
przez wojska króla szwedzkiego, Karola Gustawa oraz powtarzające się przemarsze
wojsk i późniejsza zaraza przyczyniły się do upadku miasta. Kolejne zniszczenia
miejscowości miały miejsce w następnych wiekach. Po II wojnie światowej
Kazimierz został odbudowany, a w 1994 roku kazimierski zespół zabytkowy został
uznany za Pomnik Historii. Tyle o historii tego miejsca, która jest bardzo
ciekawa.
Dzień dzisiejszy Kazimierza Dolnego,
to „kolonia artystyczna”, do której przyjeżdża wielu malarzy i artystów,
mających tu swoje galerie, ludzi szukających przepięknych widoków oraz pięknej
renesansowej architektury. Sama miejscowość określana jest często jako
najbardziej romantyczne miejsce w naszym kraju, co zresztą podkreśla otoczenie
Małopolskiego Przełomu Wisły.
Opinie wyrażane o Kazimierzu są
przeróżne. Od tych najbardziej skrajnych, że wszystko jest przereklamowane, że
miasto latem zupełnie zapchane turystami , a zabytków np. na Rynku Dużym nie
można zobaczyć, ponieważ zasłonięte są straganami itp. Są również inne opinie,
że pięknie, romantycznie, a widoki różnych galerii dodają tylko uroku tak obu
rynkom (Mały i Duży),jak i wszystkim
uliczkom dookoła nich. Nam się podobało! Miasteczko ma „swój klimat”, a liczne
galerie i wystawy dodają mu tylko uroku. Jest tam wiele zabytków i miejsc
wartych odwiedzenia. Oglądaliśmy m.in. słynny renesansowy Rynek z otaczającymi
go z trzech stron kamienicami wzniesionymi w XVI i XVII w. Ten czas to złote
lata Kazimierza, który położony na szlaku handlowym, bogacił się na handlu
zbożem. Potykaliśmy się o „kocie łby” oglądając
z podziwem pełną przepychu siedzibę znamienitego roduPrzybyłów. W samym centrumrynku znajduje się kilkusetletnia studnia,
która została przebudowana w 1913 roku. Jest obiektem bardzo malowniczym, z
czarnym, drewnianym daszkiem. Chyba też najczęściej fotografowanym przez
turystów. Również i my fotografowaliśmy się w tym miejscu. Tych studni w
Kazimierzu jest więcej, dwie pozostałeznajdują się przy ul. Lubelskiej oraz Krakowskiej. Byliśmy również na
Małym Rynku, gdzie znajdują się budynki po XIX wiecznych jatkach.
Spacerowaliśmy deptakiem wzdłuż Wisły podziwiając jej nurt i ogromne łachy,
które wyłoniły się ze względu na panującą suszę.
Byliśmy też na Górze Plebaniej, na której znajduje się kościół
i klasztor oo. Reformatów. Najpierw zbudowano tam kościółw latach 1589-91, a później klasztor i całość
otoczono wysokim murem, który istnieje do dnia dzisiejszego. Do kościoła tego
prowadząkryte schody dębowe,wykonane w 1680 roku! Jest to Sanktuarium
Maryjne, a w ołtarzu głównym kościoła znajduje się słynny ze swoich łask obraz
zwiastowania NajświętszejMarii Panny.
Natomiast nie byliśmy w okazałym budynku kościoła farnego. Jest to najstarszy
kościół Kazimierza, a jego początki sięgają 1325 roku, kiedy to w miejscowości
ustanowiono parafię. Ciekawostką jest fakt, iż kościół ten ma najstarsze w
Polsce organy z 1620 roku!
Zabytków w Kazimierzu jest znacznie
więcej. Jest gdzie chodzić i co oglądać. Zwiedzaliśmy stare ruiny zamku. Jest
on położony na wzgórzu i ma pod sobą całe miasteczko. Zbudowany został przez
króla Kazimierza Wielkiego w I połowie XIV wieku. Zamek ten został
zniszczonyw okresie ”potopu
szwedzkiego”. Obecnie część ruinjest
zakonserwowana i udostępniona do zwiedzania.
Tuż za zamkiem, na wysokim wzgórzu
znajduje się wieża strażnicza o wysokości20 m. Wieża, nazywana potocznie
"Basztą" bądź Wieżą Łokietka, zbudowana została w XIII wieku i jest
najstarszą budowlą Kazimierza. Jest ciekawą budowlą zbudowaną na planie koła o
obwodzie zewnętrznym 32, 5 m, a grubość murów przy ziemi wynosi 4 m. Nie ma
zgodności co do określenia przeznaczenia budynku. W zależności od źródła
przypisywane są mu funkcje więzienia, latarni rzecznej, siedziby straży celnej,
a nawet skarbca. Byliśmy na niej, a widoki roztaczające się z wieży na
okoliceKazimierza wynagrodziły nam
wspinaczkę.
Weszliśmy też naGórę Trzech Krzyży, dawniej zwaną Górą Krzyżową. Jest to jeden z
najpopularniejszych punktów widokowych w Kazimierzu. Roztacza się z niej
wspaniały widok na Rynek oraz centralną część miasta, a także na urokliwą
dolinę Wisły. Według miejscowej tradycji, znajdujące się na górze trzy krzyże
miały upamiętniać morową zarazę, która nawiedziła miasto w XVIII wieku i cudowne
uleczenie z niejmieszkańców.
Ciekawym doświadczeniem był nasz
pobyt na Nowym cmentarzu żydowskim – kirkut (cmentarz) ten mieści się przy
ulicy Czerniawy. Powstał w 1851 roku. Ma powierzchnię ok. 0,7 ha. Zachowało się na nim kilkadziesiąt macew.
Najstarszy zachowany nagrobek pochodzi z połowy XIX stulecia. W czasie okupacji
naziści dokonywali na nim egzekucji na Żydach i Polakach. Z fragmentów
uszkodzonych macew utworzono tam lapidarium.
„Piekarniczym” symbolem Kazimierza
jest pięknie zrobiony kogut,któryjest dostępny do kupienia na wielu
straganach. Nie omieszkaliśmy i my również kupić takich kogucików i trzeba
stwierdzić, że były b. smaczne!
Ogromną dawkę informacji o
poszczególnych miejscach oraz o życiu w dawnym Kazimierzu przekazała nam pani
Sylwia Masiewicz, która jest przewodnikiempo ziemi lubelskiej. Szczególnie wiele dowiedzieliśmy się o Żydach
dawniej tu mieszkających , o ich życiu, zwyczajach oraz o pochówkach na ich
cmentarzach.
Jednym z ciekawszych miejsc w
okolicach Kazimierza są tzw. doły czy też wąwozy.
Dopiero tam można zobaczyć co
potrafi zrobić z glebą płynąca
woda(opadowa). Najciekawszy jest chyba „Korzeniowy Dół” - to wąwóz
wyrzeźbionyw gruncie, miejscami głęboki
na kilka metrów, tak że widać wystające z ziemi korzenie rosnącychdrzew i krzaków. Niestety nie widzieliśmy tego
miejsca, a zdjęcie poniższe zrobiłem podczas wcześniejszego pobytu w Kazimierzu
Dolnym.
Seniorzy nasi podczas
pobytu w Kazimierzu trochę się nachodzili, ale chyba nikt nie narzekał. Było co
oglądać i może tylko szkoda, że byliśmy tam tak krótko.