Kolejnym etapem wycieczki seniorów
z Gminy Rymań był Nałęczów, słynący głównie ze znajdującego się tam uzdrowiska.
Przypomnijmy tylko, że Nałęczów to jedyne w Polsce uzdrowisko o profilu
wyłącznie kardiologicznym. Leczy się tu przede wszystkim choroby: wieńcową, nadciśnienie
tętnicze, nerwice serca i stany ogólnego wyczerpania psychofizycznego.
Trochę historii… Na początku XIX w.
odkryto lecznicze właściwości tutejszych wód; wykorzystali je trzej lekarze –
sybiracy: Fortunat Nowicki, Wacław Lasocki i Konrad Chmielewski, modernizując w
końcu XIX w. funkcjonujące już uzdrowisko za pieniądze ówczesnego właściciela
Nałęczowa – Michała Górskiego. Stworzył on uzdrowisko w dzisiejszym kształcie
miasto-ogród. To on uczynił z Nałęczowa liczący się ośrodek leczniczo-kulturalny,
a kuracjuszami byli tutaj m.in. Stefan Żeromski, Bolesław Prus i Henryk
Sienkiewicz. Ważny punkt oferty uzdrowiska stanowią źródła wód mineralnych z
przewagą wodorowęglanu wapnia i żelaza. Lecznicze właściwości wód i złoża borowin
odkryto ok. 1800 r.
Każdy z nas chyba zna wodę
mineralną „Nałęczowiankę”. My postanowiliśmy napić się jej bezpośrednio ze
źródeł w Pijalni Wód Mineralnych i trzeba przyznać, że srodze się zawiedliśmy…
Chyba jednak wolimy wodę z butelki kupioną w sklepie.
Spacer po pięknym parku uzdrowiska
i zdjęcia na „Ławeczce Prusa” zakończyły nasz pobyt w Nałęczowie.
Przed pałacem w Kozłówce
W Lublinie mieszkaliśmy w hotelu
„Lublin”. Było gorąco, temperatury rzędu 33 do 34 stopnie Celsjusza. Nie było
czym oddychać. Na dworze gorąco, w hotelu również, napoje ciepłe, a otwarcie
okien w pokojach nic nie pomagało. Do tego wszystkiego z ulicy pod naszymi
oknami dobiegał ogromny hałas przejeżdżających pojazdów. Obiadokolacje
jadaliśmy na lubelskiej Starówce, więc trzeba było spory kawałek drogi przejść,
co dla niektórych osób stanowiło dość duży problem.
Jest to miasto o bardzo bogatej
historii. W Lublinie mieliśmy okazję zwiedzić Zamek oraz Stare Miasto i
znajdujący się tam, utworzony przez Niemców podczas II wojny światowej obóz
koncentracyjny Majdanek. To na Zamku, hitlerowcy utworzyli ciężkie więzienie gestapo.
Więźniów torturowano i dręczono w katowni gestapo „Pod Zegarem”, a wielu
aresztowanych Polaków wywożono po krótkim pobycie do obozu koncentracyjnego na Majdanku.
Na Zamku działało więzienie, przez które do 1954
przeszło ok. 35 tys. Polaków, a 333 osoby straciły w nim życie. Również na Majdanku Rosjanie natychmiast po wkroczeniu
utworzyli obóz filtracyjny NKWD dla żołnierzy AK i NSZ, wykorzystując w tym
celu infrastrukturę hitlerowską.
Ciekawym miejscem, które
zwiedzaliśmy jest Kaplica Trójcy
Świętej, potocznie nazywana Kaplicą
Zamkową – kaplica znajdująca się na dziedzińcu zamkowym w Lublinie,
połączona z częścią muzealną zamku. Powstała ona przed rokiem 1327 i już wtedy
wymieniano ją jako należącą do zamku. W drugim dziesięcioleciu XV wieku podjęte
zostały prace malarskie we wnętrzu kościoła. Wykonał je anonimowy zespół
malarzy ruskich. Ściany i sklepienie pokryte zostały polichromią w stylu rusko-bizantyńskim.
Malowidła ukończono w 1418 roku, co zostało utrwalone cyrylicą na tablicy
fundacyjnej w łuku tęczowym kościoła. Poza scenami religijnymi zdobiącymi
wnętrze kościoła, znajdują się tu dwa portrety Władysława Jagiełły. Polichromię
wykonano różnymi technikami: na suchym i na mokrym tynku, farbami temperowymi.
Ostatnia renowacja malowideł zakończona została w latach dziewięćdziesiątych i
do dziś można oglądać zrekonstruowane, zabytkowe freski.
Przerażającym do dziś miejscem jest
były Konzentrationslager Lublin, Vernichtungslager Lublin, Kriegsgefangenenlager
Maydanek, KL Majdanek – niemiecki obóz koncentracyjny oraz jeniecki
w Lublinie, funkcjonujący w latach 1941-1944. Nazwa właściwa obozu brzmiała KL
Lublin i tak obóz był nazywany oficjalnie od 1943 roku. Potoczna nazwa
„Majdanek” pochodzi od dzielnicy Lublina (Majdan Tatarski) i powstała pośród
mieszkańców GG. Nazwy „Majdanek” używali jednak niekiedy w oficjalnych
dokumentach również i sami Niemcy. Więźniami byli Żydzi kierowani tu nie tylko
z Lubelszczyzny, ale i całej Polski i zagranicy, a także członkowie ruchu
oporu, inteligencja polska, jeńcy sowieccy, mieszkańcy wysiedlonych wiosek
Zamojszczyzny oraz zwykli ludzie brani w łapankach. Przez obóz przeszło ok.
150 000 osób, a ostatnie badania wskazują, że ofiar było 78 000,
z czego 59 000 to byli Żydzi. Państwowe Muzeum na Majdanku powstało już
jesienią 1944 r. na części terenu byłego obozu koncentracyjnego, było zatem
pierwszą tego typu instytucją na świecie.
Zwiedzaliśmy to ponure miejsce,
widzieliśmy komory gazowe, baraki, w których mieszkali więźniowie oraz
krematorium. Wrażenia po pobycie na Majdanku były przygnębiające.
Kilkakrotnie bywaliśmy na Starym Mieście,
które chyba wszystkim się bardzo podobało. Nasza pani przewodnik opowiadała ze
szczegółami i dużą znajomością rzeczy o poszczególnych miejscach Starówki,
recytowała wiersze, a nawet śpiewała… Mieliśmy okazję zobaczyć ZaułekWładysława Panasa, profesora Uniwersytetu,
pochodzącego z naszej Dębicy, którego imię nosi również rymańska biblioteka. Na
Starówce wszędzie było pełno ludzi, a w ogródkach kawiarnianych trudno było
znaleźć wolne miejsca.Oglądaliśmy też
budynki Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego oraz Uniwersytetu Przyrodniczego z
Wydziałem Medycyny Weterynaryjnej. Tym ostatnim bardzo był zainteresowany nasz
kolega Włodzimierz, który wiele lat wcześniej tam studiował.
Innych wrażeń doświadczyliśmy
podczas pobytu w miejscowości Kozłówka. Zwiedzaliśmy tam zespół
pałacowo-parkowy rodziny Zamoyskich. We wnętrzach, które zachowały autentyczny
wystrój z przełomu XIX wieku i XX wieku w tym: neobarokowe i neoregencyjne
plafony, piece z miśnieńskich kafli, marmurowe kominki, dębowe parkiety,
zgromadzona jest również niezwykła kolekcja malarstwa (przeważają portrety
rodzinne oraz kopie arcydzieł malarstwa europejskiego), mebli, rzeźb, luster,
kobierców, porcelany, złoconych brązów i sreber, które swego czasu stanowiły
dawne wyposażenie pałacu. Wnętrza są doskonale utrzymane i posiadają
nieporównywalny w Polsce i bardzo rzadki w Europie stopień autentyzmu. Byliśmy
tam w kaplicy wzorowanej na wersalskiej z kopią nagrobka Zofii z Czartoryskich
Zamoyskiej oraz ogród w stylu francuskiego baroku i powozownię.
W budynku dawnej powozowni znajduje
się jedyna w Polsce Galeria Sztuki Socrealizmu znana również jako "Muzeum
Socrealizmu". Galeria prezentuje najciekawsze prace z I połowy lat
50-tychXX wieku, które liczą ponad 1600
rzeźb, rysunków, obrazów, grafik i plakatów. Są wśród nich dzieła ówczesnych
czołowych polskich artystów. Swoistym dopełnieniem galerii są stojące na
zewnątrz zdemontowane pomniki Bolesława Bieruta, Włodzimierza Lenina oraz Juliana
Marchlewskiego i wiele innych.
Wracając z Kozłówki do Lublina,
odwiedziliśmy też Lubartów.Na początku
XVIII w. właścicielami tej miejscowości byliSanguszkowie, którzy przyczynili się do rozwoju miasta: przebudowali
pałac, wybudowali dwa barokowe kościoły oraz kilka kamienic. Pałac Sanguszków, w którym obecnie
znajduje się Starostwo Powiatowe, obejmuje murowany pałac z XVIII w., bramę
pałacową, park i staw za pałacem. Byliśmy tam na mszy w bazylice pw. św. Anny z pierwszej połowy XVIII wieku.
Spacerowaliśmy też, podziwiając park i pałac z zewnątrz. Na dziedzińcu pałacu
odbywała się impreza plenerowa. Były występy ludowego zespołu dziecięcego oraz
przeróżne stoiska handlowe. Nasi seniorzy dość szybko włączyli się w zabawę i
tańczyli do muzyki i piosenek jakie były śpiewane na scenie. Organizatorzy
festynu doceniając to „rozkręcenie” zabawy, częstowali seniorów chlebem ze
smalcem i ogórkami.
W drodze powrotnej do Rymania,
odwiedziliśmy również Ciechocinek, spacerując w okolicach słynnych, zabytkowych
tężni. Natomiast w Toruniu zwiedzaliśmy Stare Miasto z lokalnym
przewodnikiempanią Anną Wilczewską. Widzieliśmy
dawny zamek krzyżacki, Krzywą Wieżę, podziwialiśmy piękne kamieniczki na
Starówce, a na zakończenie pobytu w Toruniu wszyscy zaopatrzyli się w słynne
toruńskie pierniki.
Późnym wieczorem, zmęczeni ale
zadowoleni dotarliśmy do Rymania.