Informacja o spotkaniu w muzeum. W muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu, odbyło się ciekawe spotkanie z Ireneuszem Piecykiem z Gorawina. Tematem spotkania była „Broń i barwa wojsk walczących pod Kołobrzegiem w 1807 roku”. Odbyło się ono w ramach prowadzonego przez Muzeum cyklu pod nazwą „Ludzie i ich pasje”.
Wszyscy znamy dokonania Ireneusza Piecyka jako nauczyciela historii Zespołu Szkół Publicznych w Rymaniu, gdzie pracuje już od 8 lat. Stworzył tam Szkolne Muzeum oraz „zaraził” historią wielu swoich uczniów, którzy corocznie zdobywają nagrody w Ogólnopolskim Konkursie Historycznym „Los Żołnierza i Dzieje Oręża Polskiego”, o czym z resztą wcześniej już pisaliśmy. Jest też pasjonatem munduru wojskowego, broni oraz wszystkiego co dotyczy epoki napoleońskiej. Jeżeli do tego dodamy jeszcze własnoręczne wykonywanie figurek żołnierzy, to mamy zaprezentowane wiele z pasji Pana Ireneusza. Karabin pocz. XIX w. Spotkanie otworzył dyrektor Muzeum Oręża Paweł Pawłowski. Przedstawił pokrótce Ireneusza Piecyka i jego dokonania. W spotkaniu, w Muzeum Oręża w Kołobrzegu uczestniczyła dość duża grupa słuchaczy. Była młodzież szkolna ale też i wiele osób starszych wiekiem. Prelekcja była prowadzona w sposób wartki i ciekawy, a prowadzący ją, wykazał się ogromną ilością informacji nie tylko z zakresu barwy i broni wojskowej. Po zakończonym spotkaniu jeszcze długo trwały rozmowy w kuluarach, przy kawie i herbacie. Zasłuchani uczestnicy spotkania.
I. Piecyk przygotował również wystawę własnoręcznie wykonanych figurek żołnierzy. Tu dopiero było widać ile czasu trzeba poświęcić na wykonanie takiej figurki z modeliny plastycznej. Do tego piękne i żywe kolory poszczególnych figurek sprawiały, że wszyscy je oglądali z wielką ciekawością. Arek pomagał ojcu w prezentacji multimedialnej. Figurki żolnierzy wyk. przez I.Piecyka.
Na zakończenie kilka ciekawostek, o których można było się dowiedzieć na spotkaniu. Nie wszyscy wiedzą np. że żołnierze napoleońscy posiadali trzy buty. Na nogach były dwa (bez rozróżniania lewego i prawego), a jeden zapasowy był w plecaku. Dowiedzieliśmy się , że niektóre jednostki włoskie znajdujące się w armii Napoleona nosiły czapki rogatywki na wzór polskich z legionów gen. Dąbrowskiego. Noszenie brody i wąsów również było dozwolone tylko dla niektórych jednostek, a w przypadku parad wojskowych, ci którzy ich nie mieli, zakładali atrapy np. wąsów, aby jednakowo wyglądać. Podobnych ciekawostek było wiele, wiele wiecej. Rozmowy po spotkaniu. W naszym portalu, już wkrótce, zaprezentujemy bliżej zainteresowania Pana Ireneusza Piecyka, a informacje na ten temat opublikujemy w dziale „Hobby”. |