To nie była zwykła wycieczka zagraniczna. To była duża
wyprawa, która trwała prawie 16 dni! Nie była to też pielgrzymka, chociaż
mieliśmy okazję być w kilku bardzo znanych miejscach odwiedzanych przez
pielgrzymów jak Lourdes, Santiago de Compostela, Fatima czy La Salette.
Przejechaliśmy łącznie ok. 8 000 kilometrów! I seniorzy to wytrzymali w
doskonałej kondycji, a były wśród nas osoby chodzące z laskami. Ale po kolei.
Całość wyjazdu składała się z niejako pięciu odcinków:
–Francja ( Grainville, Mont Saint
Michel, Lourdes, Saint Jean De Luz),
–Hiszpania
(Santiago de Compostela)
–Portugalia
( Fatima, Obidos, Nazare, Lizbona),
–Hiszpania
( Toledo, Lloret de Mar, Barcelona),
–Francja
( La Salette).
\W kolejnych artykułach opowiem , gdzie byliśmy i co
widzieliśmy w poszczególnych państwach.
1.Francja
Wyjazd nastąpił w godzinach wieczornych z Rymania. Pierwszy
odcinek był bardzo dłuuuugi, ponieważ wynosił ok 1600 km. Do hotelu we Francji
dojechaliśmy w godzinach wieczornych następnego dnia. Jechaliśmy przez Niemcy
oraz Belgię. Pilot wycieczki, p. Ewa opowiadała nam o wielu mijanych
miejscowościach. Widzieliśmy np. Ren, największą rzekę spławną w Europie i tam
mogliśmy zobaczyć, w jaki sposób susza panująca na całym kontynencie wpłynęła
na tak dużą rzekę. Skutki suszy były bardziej widoczne w Hiszpanii oraz w
Portugalii.
Następnego dnia rano, po skromnym, francuskim śniadaniu
pojechaliśmy do miejscowości Grainville-Langannerie, gdzie znajduje się
największy Polski Cmentarz Wojenny we Francji. Znajduje się tam 696 grobów
naszych żołnierzy, którzy zginęli podczas II wojny światowej. Spoczywają tam głównie
polegli żołnierze I Dywizji Pancernej gen. Stanisława Maczka. Cmentarz został
otwarty w październiku 1946 roku. W centralnym miejscu nekropolii znajduje się
duży pomnik w kształcie litery V (odsłonięty w sierpniu 1954 roku), na szczycie
którego umieszczono dużą, stylizowaną rzeźbę polskiego orła z aluminium. Cmentarzem opiekuje się bezpośrednio rząd
francuski, jest on bardzo zadbany i panuje na nim niebywały wręcz porządek.
Uczciliśmy polskich żołnierzy złożeniem wieńca z biało-czerwonych kwiatów oraz
odśpiewaliśmy Mazurka Dąbrowskiego. Było bardzo podniośle i uroczyście.
Później pojechaliśmy do miejscowości Mont -Saint-Michel.
Zwiedzaliśmy tam Opactwo św. Michała Archanioła na Mont Saint-Michel – były
męski klasztor benedyktyński na wzgórzu Mont Saint-Michel, ufundowany w 966
roku, na terenie istniejącego od 709 roku sanktuarium św. Michała Archanioła,
zamknięty podczas Rewolucji Francuskiej w 1791 roku, a następnie reaktywowany w
1966 roku. W czasie wojny stuletniej opactwo zostało opasane nowym pierścieniem
murów obronnych, teraz obejmujących także miasteczko. Anglicy próbowali je
kilkakrotnie zdobywać, ale bezskutecznie. Pamiątką po jednym ze szturmów są
dwie machiny oblężnicze pozostawione pod murami Mont Saint-Michel. Dawny
klasztor wygląda wspaniale i wręcz magicznie. Ogromne, średniowieczne
umocnienia sprawiają niesamowite wrażenie. Klasztor położony jest na skalistej,
stożkowatej wysepce połączonej ze stałym lądem groblą. Ciekawostką miejscowości
położonej przy klasztorze były dekoracyjne krowy malowane przeróżnymi kolorami,
których nie omieszkałem sfotografować.
Następnego dnia jechaliśmy już do Lourdes.Odwiedziliśmy tam Sanktuarium Matki Bożej w
Lourdes – ośrodek pielgrzymkowy poświęcony Matce Bożej z Lourdes, znajdujący
się w południowo-zachodniej Francji u podnóża Pirenejów.
Sanktuarium Matki
Bożej w Lourdes jest światowym centrum pielgrzymek. Co roku odwiedza je 6
milionów pielgrzymów, w tym 100 000 wolontariuszy i 80 000 chorych!
Nie będę opisywał tu historii objawień, ponieważ jest ona
powszechnie znana. Jednak kilka słow na ten temat należy przytoczyć. Począwszy
od 11 lutego do 16 lipca 1858 14-letnia wiejska dziewczyna Bernadette Soubirous
doświadczyła osiemnastu objawień Pięknej Pani. Jej postać ubrana była w białą
suknię i biały płaszcz okrywający głowę, przepasana w pasie niebieską szarfą,
na stopach znajdowały się żółte róże i w tym samym co róże kolorze był jej
różaniec zawieszony na ręce. Obecnie na terenie sanktuarium
znajduje się szereg budowli sakralnych. Mieliśmy okazję je zobaczyć i w nich
przebywać. Najważniejsze to: Krypta, Bazylika Niepokalanego
Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, Bazylika
Różańcowa, Bazylika św. Piusa X, Kościół św. Bernadetty, Kaplica Pojednania, Kaplica
św. Józefa, Grota Massabielle (w miejscowym narzeczu: stara skała).
Od Wielkanocy aż do
października w pobliżu groty Massabielle odbywają się codziennie dwie procesje:
Procesja Eucharystyczna i Procesja z pochodniami.
My uczestniczyliśmy w procesji z pochodniami. Na czele procesji niesiona jest
kopia figury Matki Bożej z Lourdes. Wielu uczestników niesie w rękach świece
osłonięte lampionami. Głównym elementem procesji jest odmawianie różańca,
zwykle w różnych językach. Finałowe błogosławieństwo jest po łacinie, po czym
następuje wezwanie do pielgrzymów do przekazania sobie znaku pokoju. Symbolem
pobytu w Lourdes jest pobranie wody z cudownego źródła. Woda ze źródła została
poddana chemicznej analizie przez niezależne laboratoria w 1858 i 1859. Nie
odkryto w niej szczególnych, leczniczych właściwości z medycznego punktu
widzenia. Pomimo tego jest ona traktowana przez przybywających do Lourdes
pielgrzymów jako symbol pobożności. Wszędzie można kupić mniejsze czy większe
butelki, w których pielgrzymi zabierają wodę.
Następnego dnia rano pojechaliśmy jeszcze na terenie Francji,
do miejscowości Sant Jean de Luz, która znajduje się na brzegu oceanu
atlantyckiego i od lat jest bardzo znanym kurortem wypoczynkowym. Pogoda nam
dopisywała. Kilka osób z naszej wycieczki nawet się wykąpała. Było wiele zabawy
i śmiechu.
Kolejnymi etapami naszego wyjazdu był pobyt w Hiszpanii oraz
Portugalii opisany w oddzielnych artykułach. Dopiero podczas powrotu do Polski,
ponownie wjechaliśmy do Francji, gdzie we francuskich Alpach odwiedziliśmyLa Salette – sanktuarium związane z objawieniem
Matki Bożej z 1846 roku, znajdujące się w miejscowości La Salette-Fallavaux.
Ciekawostką tego miejscajest to, że
znajduje się ono na wysokości 1800 m npm! Wjeżdżaliśmy tam autokarem. Nasi
wycieczkowicze orzekli, że było dużo gorzej niż wjazd na wzgórze Monte Cassino
we Włoszech. Wąska droga, bardzo ostre zakręty, głębokie przepaście u wielu
osób powodowałyobawy. Niektórzy
przykrywali głowy kocami, inni jechali z zamkniętymi oczami lub zakrywali
twarze rękami. Nasi kierowcy mają jednak ogromną wprawę i umiejętności.
Wszędzie wozili nas bez żadnych wpadek.
W La Salette znajduje się klasztor wraz z domem
pielgrzymkowym. Matka Boża miała ukazać się tu jeden jedyny raz 19 września
1846 roku dwojgu pastuszkom: 15-letniej Melanii Calvat i 11-letniemu Maksyminowi
Giraud na górze wznoszącej się nad La Salette.Według relacji dzieci była to
kobieta niezwykłej piękności siedząca wewnątrz jasnej kuli. Początkowo miała
zakrytą dłońmi twarz, a łokcie oparła na kolanach i płakała. Na jej piersiach
widniał krzyż z Jezusem Chrystusem z zawieszonymi na nim narzędziami męki:
młotkiem i obcęgami. Objawienie Maryi miało na celu obudzić wiernych, zburzyć
obojętność, pewność siebie i doprowadzić do oparcia życia na Jezusie
Chrystusie.
Również w tym miejscu byliśmy na procesji wieczornej , a rano
na mszy świętej odprawionej w języku polskim dla naszej grupy. Piszący te słowa
z satysfakcją może poinformować, że podczas tej mszy wygłosił Słowo Boże. To
już był ostatni punkt naszej dwutygodniowej wędrówki. Rano, po bardzo delikatnym
śniadaniu ( o czym wcześniej nas
przestrzegano) jechaliśmy przez Francję w kierunku do Polski.