To był krótki wyjazd, jednodniowy. Wycieczka
seniorów zatytułowana była hasłem „Zielono mi”. Wiązało się to z wiosną i
zwiedzanymi obiektami. Wszystkie zwiedzane obiekty znajdują się w powiecie
Gryfino.
Najpierw
pojechaliśmy do miejscowości Glinna. Znajduje się tam Ogród
Dendrologiczny im. prof. Jerzego Tumiłowicza. Jest on znany w Polsce z
rosnących tu kilku największych w naszym kraju okazów drzew obcego pochodzenia.
Historia
ogrodu sięga roku 1823, gdy powstały tu prywatne szkółki drzew. To
właśnie z tego okresu pochodzi większość najstarszych, pomnikowych dzisiaj
okazów egzotycznych drzew. Zgromadzona tu kolekcja liczy obecnie
ponad 800 gatunków i odmian drzew i krzewów, przede wszystkim egzotycznych. Do
najcenniejszych drzew zaliczyć należy: całkowicie już obumarły okaz mamutowca
olbrzymiego (40m wysokości/142 cm obwodu), jodłę olbrzymią (40m/133 cm), jodłę
szlachetną (22,5 m/74 cm) i orzesznik pięciolistkowy (32 m/78 cm). Poza tym
rosną tu: kasztany jadalne, platany klonolistne, choina kanadyjska, cyprysik
groszkowy, cyprysik błotny, największy w Polsce cyprysik żywotnikowaty (14,5
m/35 cm), 24 gatunki klonów, 10 gatunków magnolii, 5 gatunków stewarcji i
liczne gatunki oraz odmiany ostrokrzewów. Osobliwością jest nastoletni okaz
kielichowca chińskiego, gatunku odkrytego w Chinach dopiero w 1963 roku. Było
co oglądać, a pani, która nas oprowadzała po Ogrodzie Dendrologicznym okazała
się kopalnią wiedzy na temat poszczególnych ciekawych egzemplarzy roślin.
Obok Ogrodu Dendrologicznego w znajduje się Cmentarz
Wojenny Żołnierzy Niemieckich w Glinnej – od 2009 r. zwany Niemieckim
Cmentarzem Wojennym w Glinnej - Starym Czarnowie. Jeden z 13-stu zbiorczych
cmentarzy wojennych w Polsce gdzie pochowani są żołnierze niemieccy, którzy
zginęli podczas działań wojennych na terenie naszego kraju. Podczas naszego
pobytu, odbywał się tam pochówek
kolejnych żołnierzy znalezionych na terenie naszego kraju.
Kolejnym miejscem, które odwiedziliśmy był Ogród Dendrologiczny w Przelewicach.
Nasi seniorzy byli już kilka lat wstecz w tym Ogrodzie. Obecnie
łączna powierzchnia ogrodu to około 45 ha. Na powierzchni 30 ha znajduje się
część ogrodu wraz z pałacem przeznaczona dla zwiedzających. Ogród
Dendrologiczny w Przelewicach założony został w 1933 r. Pierwszy park
przypałacowy w Przelewicach powstał ok. roku 1814 jako ogród angielski po
zbudowaniu pałacu. Kolejni właściciele majątku, m.in. Augusta von Prillwitz i
jej syn, modyfikowali park według własnych potrzeb i gustu. Dzisiaj zasoby
ogrodu to około 1200 gatunków drzew, krzewów i roślin zielnych, m.in.: dawidia
chińska, świerk tygrysi, świerk Brewera, świerk Wilsona, klon kosmaty, sosna
drobnokwiatowa, bambusy, cedr atlaski, mamutowiec olbrzymi, tulejnik
amerykański, lepiężnik japoński , rannik zimowy i wiele innych.
Najokazalszym drzewem w ogrodzie jest wiąz szypułkowy,
okaz o obwodzie 607 cm i wysokości 31 m (w 2012)[9]. Ze względu na łagodny
klimat w tym arboretum rośnie wiele roślin wrażliwych na mrozy.
Symbolem Ogrodu Dendrologicznego jest kwiat dawidii
chińskiej, który znalazł się w Światowej Czerwonej Księdze roślin ginących i
zagrożonych w skali całej Ziemi.
Później pojechaliśmy zobaczyć zamek Joannitów znajdujący się w miejscowości Swobnica. Ciekawa
jest historia tego miejsca. Zamek wznieśli joannici baliwatu
brandenburskiego w latach 1377–1382 za zgodą książąt szczecińskich Świętobora I
i Bogusława VII, wydaną w 1377 roku. Joannici w 1382 roku przenieśli do zamku w
Swobnicy swoją komandorię (komturię) po zdobyciu i spaleniu ich zamku w Rurce
przez mieszczan z Chojny w 1373 roku. W XV wieku zamek rozbudowano o dwa
dodatkowe skrzydła. Po wojnie trzydziestoletniej zamek przejął ród
Hohenzollernów z Schwedt, który władał nim do 1945 roku. Przebudowano go w
stylu barokowym w latach 1680–1690. Zamek został ponownie przebudowany w XVIII
wieku – przekształcono go w rezydencję myśliwską.
Obecnie zamek poddawany jest rewitalizacji, ale na
całkowitą jego odbudowę potrzeba ogromnych nakładów pieniężnych. Zabudowania
zamku popadały w kompletna ruinę. Odbudowana jest baszta zamku, główną część
zamku pokryto nowym dachem w 2012 roku. Zamek wpisano do rejestru zabytków
nieruchomych 31 marca 1957 roku.
Wchodziliśmy tam na
odbudowaną basztę - wieżę, skąd mogliśmy podziwiać okolicę
Winnica
Turnau w Baniewicach
Wszystko zaczęło się od Jerzego Turnaua, który był
właścicielem ziemskim i twórcą kursów rolniczych we Lwowie. Historia nie
pozwoliła na bezpośrednią kontynuację jego dzieła, ale jeden z jego prawnuków –
Zbigniew Turnau – przez wiele lat prowadził duże gospodarstwo rolne, zajmujące
się uprawą zbóż i rzepaku, w czym pomagał mu syn Jacek i współpracownik Tomasz
Kasicki. Korzystna lokalizacja i przyjazny owocom klimat zrodziły wreszcie
pytanie: a może wino?
Wśród licznych potomków Jerzego Turnaua znalazł się też
Grzegorz, który po pradziadku odziedziczył skłonności artystyczne. Odległych
(geograficznie i zawodowo) kuzynów połączyła wiele lat temu przyjaźń i wspólne
marzenie o powrocie do rodzinnych tradycji. Pewnego dnia panowie Zbigniew,
Grzegorz, Tomasz i Jacek postanowili
połączyć swoje siły i tak powstała Winnica Turnau. „Zwiedzanie Winnicy Turnau to
3 godzinną wycieczka, która podzielona jest na trzy etapy: wizytę w winnicy,
zwiedzanie dwóch winiarni (nowość!) oraz degustację 4 naszych win, w czasie,
której podawane są także regionalne sery zagrodowe od zaprzyjaźnionych z nami
serowarów. Podczas degustacji przekonają się Państwo, że wina polskie nie
odbiegają jakością od tych z bardziej znanych regionów winiarskich i potrafią
zaskoczyć swoim stylem”. (https://www.winnicaturnau.pl/pl/)
Byliśmy na polach, gdzie uprawiane są różne rodzaje winorośli.
Wysłuchaliśmy wielu ciekawych informacji na temat winnicy (największa w Polsce!)
oraz uprawy samej winorośli. Bardzo ciekawie na ten temat opowiadał nam p.
Maurycy Michalak, który jak się okazało jest sommelierem. (to osoba
wyspecjalizowana zajmujący się serwowaniem win w restauracji. Zwykle do jego
zadań należy także komunikacja z gośćmi restauracji, doradztwo w zakresie
walorów sensorycznych wina czy dobór do danej potrawy).
Po powrocie z winnicy zwiedzaliśmy sam zakład winiarni,
podziwiając nowoczesne urządzenia oraz piękne beczki do przechowywania gotowego
wina. Później poszliśmy do sali degustacyjnej. Cały czas p. Maurycy, z wielką
swadą, opowiadał nam o winie, jego walorach, rodzajach, sposobie picia, podawania
itp. Przy okazji rozlewania „zatrudnił”
naszego kolegę Stanisława do pomocy kelnerskie. Było ciekawie i wesoło. Ogromną
niespodzianką było wejście w pewnym momencie na salę degustacyjną właściciela winnicy
p. Zbigniewa Turnaua oraz znanego artystę Grzegorza Turnaua. Przywitaliśmy ich
brawami. Pan Grzegorz przywitał się z seniorami, jak się okazało chwilę
wcześniej przyjechał samochodem z Krakowa i po chwili rozmowy usiadła do
fortepianu i zaśpiewał nam dwie piosenki. Nagrodziliśmy go oczywiście ogromnymi
brawami. Wspólne zdjęcie było uwiecznieniem tego spotkania.
Po rozkoszach dla podniebienia pojechaliśmy na obiad oraz
odwiedziliśmy na obrzeżach Gryfina miejsce nazywane „Krzywym lasem”. Miejsce to
tworzą sosny nienaturalnie wygięte posadzone w latach 1932-1933. Kto i dlaczego
w ten sposób hodował te drzewa pozostaje do dzisiejszego dnia zagadką. Takich
miejsc w Polsce jest kilka, ale to obok Gryfina chyba jest najbardziej znanym.
Później to już tylko powrót do Rymania i planowanie
następnej wycieczki do Opola i kilku innych miejscowości, a to ma nastąpić już
pod koniec czerwca.Wycieczkę organizowała p. Aldona Więcek, której, jak zawsze , dziękujemy. Podziękowania również dla naszego kierowcy p. Romana.
Zdjęcia Tadeusz Dach
|