Korzystając z kilku dni pobytu w mojej rodzinnej miejscowości, wybrałem się na pierwsze wiosenne wędkowanie. Najlepszy kompan na taką wyprawę, to mój TATA! Postanowiliśmy pojechać nad jezioro Popiel (Studnica). Teraz jest tam pusto i cicho. Jezioro jest zadbane i nie ma raczej tam śmieci.
Ktoś zapyta, a ryby? Były i ryby. Złapalismy dwie płocie, które z resztą zostały wypuszczone do wody. Brania były jednak słabe, ale były…
Poranek nad jez. Popiel.
Płotki wzięły na pęczek białych robaczków. Łowiliśmy metodą gruntową z koszyczkiem zanętowym.
Piekna przyroda dopiero budzi się do życia. Widać jak perkozy i koromorany łowią małe rybki w jeziorze. Pomimo niezbyt udanego połowu, było miło i przyjemnie. Namawiam do takiego spędzania czasu wolnego.