gorawino 008m.jpg
powered_by.png, 1 kB
Strona główna arrow Nasze podróże arrow Azja arrow Agnieszka i Andrzej w Azji, Malezja cz.1
Agnieszka i Andrzej w Azji, Malezja cz.1 Utwórz PDF Drukuj Poleć znajomemu
Autor: Jolanta i Tadeusz Dach   

            Świat się zmienił. Mówimy teraz, że dzięki internetowi stał się on „globalną wioską,” wszędzie można dotrzeć, coś zobaczyć, kupić itp. za pomocą komputera. Jednak zorganizować sobie wyjazd na drugi koniec świata, to już niemałe przedsięwzięcie. Z kolei, jeśli jechać tak daleko, to warto wyjechać na dłużej. Co wtedy z pracą i wszelkimi sprawami codziennymi w kraju? Okazuje się, że wszystkie takie problemy można rozwiązać i wyjechać np. na cały rok, co uczynili właśnie Agnieszka z Andrzejem. Tak do końca, to nigdy nie wiadomo, co było powodem zorganizowania takiego wyjazdu. Czy powodem wyjazdu była chęć poznania i przeżycia przygody w krajach dalekiego wschodu, czy podziałał być może przykład siostry Agnieszki, która przez pół roku przebywała w Indonezji i zwiedziła również inne państwa Azji południowo-wschodniej (zobacz artykuły na naszym portalu „Monika w Indonezji” w dziale „Nasze podróże” )? Pewnie wszystko po trochę. Nie mniej jednak, od klikunastu dni Agnieszka i Andrzej przebywają już w Azji. Tym razem, dziadek Gustaw mieszkający w Gorawinie, podchodził spokojniej do wyjazdu kolejnej wnuczki na drugi koniec świata, a rodzice? Rodzice zawsze mają swoje obawy…

            Ponieważ artykuły „Monika w Indonezji” miały ogromną poczytność, będziemy również na naszych stronach relacjonować informacje o ich przygodach na kontynencie azjatyckim.

Image
Na lotnisku w Londynie
 

            Najpierw jednak było planowanie tej wyprawy. Wiemy, że trwało długo, bo ok. roku. Później załatwianie spraw bieżących, a głównie urlopowanie na tak długi okres w ich zakładach pracy, szczepienia, sprzedaż samochodu,przygotowanie wyposażenia na wyjazd, planowanie trasy, załatwienie biletów itp. To wszystko już za nimi. Najpierw wylot z Warszawy do Londynu, tam nocleg u znajomych, a później lot do Kuala Lumpur w Malezji, a później dalej i dalej…

Andrzej tak o tym pisał: „Poszło!!! I teraz już się dzieje na poważnie. Nie wiem jak Aga, ale ja miałem taki dziwny stan, w którym do samego końca nie bardzo docierało do mnie, że to się na prawdę wydarzy (optymista z natury ale z doświadczenia pesymista, heh). Tak czy inaczej po kilkudniowym “waletowaniu” u naszej Sylwii, niekończącym się odhaczaniu ptaszków na liście spraw do załatwienia i hucznej imprezie pożegnalnej, ruszyliśmy w drogę ( a co do listy spraw to oczywiście, że zapomniałem o kilku drobnych rzeczach :-))”.

Image
Słynne wieżowce Petronas
 

Do Kuala Lumpur dotarli po 14 godzinnym locie. Z lotniska do samego miasta było jeszcze ok.75 km i dotarli tam dopiero ok. 3.00 nad ranem. Nocne szukanie wcześniej zarezerwowanego hostelu też nie było łatwe. Nawet tksówkarz miał problemy. „Nieoczekiwanie nadeszła pomoc – w szpilkach… piękna kobieta, pracująca nocami ;)chodziła razem z nami i szukała właściwego adresu :)

Jak sami stwierdzili, na ulicach w nocy było dość bezpiecznie, a śpiący wszędzie bezdomni na ich widok nie reagowali. W końcu dotarli do hostelu. Otrzymali mały pokoik, który kosztował 30 MYR (około 32 zł) za os/noc – w pokoju dwuosobowym, o skromnych wymiarach  2 x 2,2m, bez okna. Było tam jednak czysto i schludnie.

Kuala Lumpur jest miastem o wielu twarzach, zależy, w który kąt się zajrzy… Jest b. rozwinięte, dzielnice różnią się od siebie diametralnie, począwszy od gwarnego i zapuszczonego ChinaTown, poprzez hinduskie klimaty w Little India, fragment oryginalnej dżungli w sporym parku położonym tuż za centrum miasta, aż po dzielnicę Golden Triangle, z wieżami Petronas, apartamentowcami liczącymi po 30 pięter czy ogromnymi galeriami handlowymi. Jeśli chodzi o koszty, to odnosimy wrażenie, że większość cen można porównać do polskich, przynajmniej tak jest w KL. Co ciekawe, przedmioty sprzedawane na bazarach w chińskiej czy hinduskiej dzielnicy często są sporo droższe niż, te w polskich sklepach – a przywiezione są przecież stąd… Pamiętamy jednak o konieczności  targowania się, warto próbować zejść o 3/4 ceny lub co najmniej połowę. Inną sprawą są drobne oszustwa w sumowanych rachunkach etc., ale nie chcemy generalizować – po prostu pilnujemy tego, co nasze. Warto wiedzieć (my nie wiedzieliśmy :)), że w Malezji w niektórych miejscach, w cennikach (o ile istnieją), podawane są ceny netto, a dopiero po otrzymaniu rachunku pojawia się VAT, słyszałam, że tak jest nawet w McD.”

Image 

„…i jeszcze kilka spostrzeżeń Andrzeja :)Dookoła co chwilę widzimy super samochody i są to marki zupełnie nie znane w EU a nawet jeśli jest to już jakaś Toyota lub Nissan to całkiem obcy nam model. Wśród aut króluje Proton. I co ciekawe na ulicach w ogóle nie widać psów, jakoś boję się myśleć dlaczego :-)A jeśli chodzi o architekturę, to ja jestem  pod wielkim wrażeniem, tutaj nie znają ograniczeń! Skala budynków i materiały, z których są wykonane powalają.” Andrzej jest architektem, stąd jego fascynacja tym tematem.

W Kuala Lumpur nasi podróżnicy przebywali przez trzy dni, później pojechali do Melaki, skąd mieli przeprawić się promem do Indonezji. Miejsce to cieszy się dużym powodzeniem wśród turystów i backpackerów, szczególnie w weekendy kiedy odbywa się wieczorny targ.

Image 

„Zamieszkaliśmy w klimatycznym, zabytkowym, przyjaznym i tanim hostelu Jalaln Jalan Emas, w dzielnicy ChinaTown. Dostaliśmy świetny pokój, z oknami i wspólnym łóżkiem (w KL ze wzgl. na oszczędności wzięliśmy twin – czyli pokój z osobnymi łóżkami, pokoje typu dbl są zwykle droższe – choć trudno mi to zrozumieć). Ten kosztował nas 19 MYR /os/noc (co daje około 40 zł za pokój, za naszą dwójkę).”

Melaka słynie z tanich hosteli, wyśmienitej kuchni, i co chyba najważniejsze, bogatej historii sięgającej XV wieku. Co czyni ją jeszcze bardziej interesującą – Melaka wielokrotnie przechodziła w ręce kolonizatorów, począwszy od Portugalczyków, dalej Holendrów, aż po Brytyjczyków. Później znalazła się pod wpływem Chin. W tej chwili 2/3 mieszkańców stanowią Malezyjczycy, a pozostałą część głównie Chińczycy. Jak możecie sobie wyobrazić, dzięki historycznym zawirowaniom, w mieście można odnaleźć wpływy każdego z kolonizatorów, szczególnie w architekturze :)

Malezja już za nimi. Teraz popłyną promem do Indonezji, która jest państwem wyspiarskim położonym na 17 508 wyspach! Około 6 tys. z nich jest niezamieszkanych.

Wkrótce następne opisy.

Więcej zdjęć:

 

Cytaty i zdjęcia pochodzą z bloga Agnieszki i Andrzja.

 
« poprzedni artykuł   następny artykuł »

Imieniny

19 Kwietnia 2024
Piątek
Imieniny obchodzą:
Adolf, Adolfa,
Adolfina, Alf,
Cieszyrad, Czesław,
Czech, Czechasz,
Czechoń, Leon,
Leontyna, Pafnucy,
Tymon, Werner,
Włodzimierz
Do końca roku zostało 257 dni.

Programy tv

Gościmy

Odwiedza nas 2 gości





© 2024 gorawino.net :: Joomla! i J!+AL jest Wolnym Oprogramowaniem wydanym na licencji GNU/GPL.