gorawino 027m.jpg
powered_by.png, 1 kB
Strona główna arrow Nasze podróże arrow Ukraina arrow Krym, mierzeja Arabatska cz.2
Krym, mierzeja Arabatska cz.2 Utwórz PDF Drukuj Poleć znajomemu
Autor: Tadeusz Dach   

 W kilku częściach przedstawimy nasze zapiski z pobytu na Krymie w 2009 r.Są to fragmenty wiekszego opracowania,z naszej trzytygodniowej wędrówki po Ukrainie.

 

Muszelkowa plaża

Rano wstaliśmy wypoczęci i wyspani. Zmęczenie z poprzedniego dnia, kiedy to chodziliśmy pół dnia po mieście, a później po górach minęło. Zjedliśmy solidne śniadanie i w drogę. W planie był wyjazd nad Morze Azowskie i mierzeję Arabatską. Mieliśmy do przejechania ok. 100 km w jedną stronę.

Z Sudaku pojechaliśmy trasą nadmorską w kierunku wschodnim przez Słoneczną Dolinę (Солнечная Долина). Jednak do samej miejscowości już nie wjeżdżaliśmy, tylko podziwialiśmy ją z trasy. Widoki były przepiękne. Wszędzie góry, a miejscami tylko prześwitywało morze. Słoneczna Dolina to bardzo znana  miejscowość na Ukrainie i w całej Rosji, głównie z produkcji wysokogatunkowych win. Podobnie jak w Sudaku wszędzie tam są ogromne winnice.

Image
Widok na Słoneczną Dolinę
 

Zaciekawiło nas stojące przy trasie drzewo, jakby udekorowane ogromną ilością szmatek, zawiniatąk, czapek, szalików, skarpetek itp. rzeczy. Na jednej z gałęzi wisiały nawet prezerwatywy! Jola oczywiście również chciała coś na nim zostawić, w końcu przywiązała chusteczkę. Jak się później dowiedzieliśmy, faktycznie zostawia się tam coś swojego, osobistego, żeby kiedyś w ten rejon wrócić.

Image 

Jechaliśmy dalej przez Koktobel ( Коктебель), kolejna miejscowość z ogromnymi winnicami i produkcją wina i alkoholi mocniejszych. Jest ona też pięknym nadmorskim rejonem krajobrazowym z najstarszymi na Krymie pozostałościami po dawnych wulkanach.

             Następną miejscowością, tym razem bardzo dużą i rozległą była Teodozja (Феодосия). Przejechaliśmy przez całe miasto, nie zatrzymując się w nim. Dopiero za miastem stanęliśmy przy plaży. Plaże od Teodozji w kierunku wschodnim są już szerokie i z żółtym

piaskiem. Piasek ten jest znacznie grubszy, niż u nas w Polsce, bardziej taki jak żwir. Na plaży były widoczne glony wyrzucone przez morze, ale także duże ilości muszelek. Znaleźliśmy tam muszelki, które wyglądały jakby były sprzed tysięcy lat. Później dowiedzieliśmy się, że są to muszelki po ostrygach. Nazbieraliśmy ich pełną siatkę. 

Image 

Jechaliśmy dalej przez dużą miejscowość letniskową Primorskoje. Z jednej strony widoczne było morze, z drugiej rozlewiska dużego jeziora. Tam widoczny był już koniec sezonu letniego, a większość ośrodków i punktów sprzedaży była już pozamykana.

Później pojechaliśmy w kierunku północnym nad Morze Azowskie. Byliśmy już na półwyspie kerczeńskim. Jest to najdalej wysunięta w kierunku wschodnim  część Krymu. Od północy półwysep jest oblewany przez Morze Azowskie, a od południa przez Morze Czarne.  Część wschodnią Krymu stanowi Półwysep Kercz (Kerczeński). Znajdujący się między Kerczem a Półwyspem Tamańskim (należącym już do Rosji przesmyk Kerczeński stanowi w tym miejscu naturalną granicę między Europą a Azją. Jechaliśmy na północ w kierunku mierzei Arabatskiej (Арабатская стрелка). W pewnym momencie, już prawie dojeżdżając do morza, pytałem staruszkę chodzącą po stepie, czy dobrze jedziemy. Kiedy potwierdziła, zapytałem czego ona szuka na suchym stepie. Odpowiedziała, że szuka grzybów, które nazwała однобочки.

Image 

 Arabatska Striełka (mierzeja o długości 115 km) oddziela zatokę Siwasz od Morza Azowskiego. Droga przez mierzeję była „drogą przez mękę”. Co prawda szeroka, ale jednocześnie na całej jej długości i szerokości była jedną wielką tarką. Do tego potężny kurz – było bardzo sucho. Po czterech kilometrach takiej jazdy dojechaliśmy do miejsca, gdzie znajdują się pozostałości tureckiej twierdzy wybudowanej w drugiej połowie XVII wieku. Twierdza ta broniła dostępu do Krymu od strony Morza Azowskiego. Po wykonaniu kilku zdjęć , pojechaliśmy dalej. Po obu stronach widoczny był step, na którym pasły się wychudzone krowy. Czasami widać było po obu stronach drogi wodę, raz z morza, a innym razem z zatoki. W ten sposób dojechaliśmy do miejscowości Solanoje (Соляное). Wioska ta, leżała 10 km w głąb mierzei! Kiedyś była to miejscowość dość duża. Obecnie jest to miejsce, w którym jest mało stałych mieszkańców, a większość domów jest w stanie zrujnowanym.

Image 

Przejechaliśmy jeszcze ok. 1 km dalej i zjechaliśmy pod samą plażę. Widoki wspaniałe. Teren jest tam zupełnie równinny i widać wszystko w promieniu kilku kilometrów. Pustkowie! Czasami można gdzieś zobaczyć jakiś samochód i łowiących w morzu ryby. Natomiast plaża była taka jak oczekiwałem. Piasek na plaży prawie nie był widoczny, ponieważ pokrywała go wszędzie gruba warstwa muszelek! Co za widok! Muszelki można tam zbierać w worki. Jola od razu „rzuciła się” do ich zbierania. Jednak już po chwili chodziła po nich wybierając tylko te najładniejsze. Miałem w planie kąpiel w Morzu Azowskim, ale z powodu zbyt silnego wiatru i dużej fali zrezygnowałem z tego. Po pewnym czasie poszedłem do wędkarza, który jakieś 500 m dalej łapał ryby. Okazało się, że był mieszkańcem Sudaku. Ponieważ była niedziela, wybrał się z kolegą na ryby, jednak brania były słabe. Opowiadał mi , że latem na mierzeję przyjeżdża wielu turystów, którzy lubią biwakować na „dziko”. Praktycznie trzeba mieć ze sobą wszystko łącznie z wodą do picia i do mycia. Morze Azowskie jest dość płytkie (8-15 m głębokości) i woda w nim jest mocno zasolona. Co prawda w Solanoje jest sklepik, ale jest on mały i nie zawsze otwarty. Jest nawet bar, który już został po sezonie zamknięty. Pożegnałem się z przyjaznym wędkarzem i wróciłem do zbierania muszelek.

Image 

Jak płaska jest mierzeja Arabatska, przekonała się Jola. Kiedy w pewnym momencie chciała iść na „stronę”, okazało się, że nie może znaleźć żadnego wgłębienia, żeby się ukryć.

Po kilku godzinach pobytu na mierzei, wracaliśmy do Sudaku. Długo jeszcze dyskutowaliśmy, dlaczego w tym miejscu są tak ogromne ilości muszelek. Zastanawialiśmy się również jak będzie podczas powrotu na granicy i czy celnicy ukraińscy nie "czepią" się tak  dużej ilości przewożonych muszelek. Warto było odwiedzić to miejsce. Jest dość "dzikie" i jest tam mało turystów.

Image 

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Zdjecia : autor

 
« poprzedni artykuł   następny artykuł »

Imieniny

26 Kwietnia 2024
Piątek
Imieniny obchodzą:
Artemon, Klaudiusz,
Klet, Marcelin,
Marcelina, Maria,
Marzena, Spycimir
Do końca roku zostało 250 dni.

Programy tv

Gościmy

Odwiedza nas 1 gość





© 2024 gorawino.net :: Joomla! i J!+AL jest Wolnym Oprogramowaniem wydanym na licencji GNU/GPL.