Członkowie Klubu Seniora
"Pod Aniołami" pożegnali
na cmentarzu w Rymaniu swoją
koleżankę Marię Szymańską.
Śmierć jest jednym z elementów
życia, tylko dlaczego tak trudno się z nią pogodzić?
Takie chwile zmuszają nas do
refleksji i wspomnień o tych, którzy odeszli.
,,Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą…”
pięknie pisał ks. Jan
Twardowski - jak niezwykle ważne są te słowa...
Poniżej słowa „ostatniego
pożegnania”, które w imieniu Klubu Seniora „Pod Aniołami”
odczytał na cmentarzu nasz
kolega Włodzimierz, a napisała je Aldona Więcek.
„Szanowna Rodzino, Drodzy
zebrani, krewni, znajomi, przyjaciele.
Spotkaliśmy się aby pożegnać
Śp. Marylkę. Jej śmierć jest wielkim bólem dla Was
wszystkich. Trudno zacząć,
chociaż chciałoby się powiedzieć bardzo wiele, brakuje
jednak słów- żadne z
nich nie wyrażą i nie opiszą bólu jaki w nas pozostaje po jej stracie.
Koleżanki i koledzy z Klubu Seniora „Pod Aniołami”,
przybyliśmy tutaj,
ponieważ chcemy w ten sposób oddać hołd naszej zmarłej, a
także przypomnieć
wszystkim dobroć i wielkoduszność Śp. Marylki. Seniorzy z
klubu, dobrze znaliśmy
Śp. Marysię. Przez wiele lat nasze drogi splatały się ze
sobą. Marylko! Za wcześnie
opuściłaś nasz klub, w którym zawsze było Cię pełno.
Ty pomagałaś nam
w przygotowaniach do Balów Seniora, dbałaś, żeby przy każdej
naszej imprezie
pachniało Twoje ciasto. Dla nas liczy się każda chwila, którą
mogliśmy spędzić z Tobą.
Są to chwile piękne i ciepłe. Wspominamy gdy razem
wojażowaliśmy i poznawaliśmy
piękny świat. Wycieczki krajowe i zagraniczne,
wspólne spędzanie czasu. Marylko!
Byłaś dla nas bardzo dobrą koleżanką, skromną
ale zostawiasz swój ślad po sobie
w każdym z naszych serc. Zawsze zjednywałaś
sobie wszystkich wokół, zawsze dawałaś z siebie więcej niż musiałaś.
|