Pamiętasz Haselową rodzinę bocków, która jako pierwsza przyleciała w okolicy przynosząc wieści o wiośnie?

Po kilku tygodniach urodziły się 3 małe boćki

Starannie pielęgnowane przez rodziców dorastały w gnieździe, a my mogliśmy podglądać, jak rosną, rozwijają się i przygotowują do samodzielności.

Do niedawna.

Kilka dni temu jeden z młodych boćków padł Wczoraj kolejny

Poruszyliśmy niebo, ziemię i prasę, aby odpowiednie służby się tym zainteresowały.

Udało się! Dzięki Tomkowi Szulcowi z WOPR’u, strażakach, pogotowiu energetycznemu oraz świetnym ludziom z koszalińskiej fundacji Larus ostatni bociek z naszego gniazda ma szansę stanąć na nogi o własnych siłach Jego życie też było zagrożone!

Ale, ale… to nie wszystko!

Okazało się, że ta sama fundacja musi znaleźć rodzinę dla innego bociana, który powinien wrócić do swoich naturalnych warunków. Dlatego będziemy pomagali w akcji “adopcyjnej”.

Trzymaj kciuki!

Za naszego małego boćka, żeby przeżył.

I za nowego, żeby został zaakceptowany i zaadaptował się w nowym domu

Uff… tyle emocji, strachu i niepewności w ciągu kilku godzin.

Teraz z niecierpliwością czekamy na wieści. Oby pozytywne.

P.S. Jeśli masz ochotę możesz wesprzeć Fundacja dla dzikich zwierząt Larus finansową dotacją. Ty też możesz pomóc uratować dzikie zwierzęta

Zdjęcia i tekst Zajad Hasel

Zobacz zdjęcia poniżej: