Constantine - wiersze
Autor: constantine   

 

     gdzieś...

 gdzieś rodzi się nowe

 gdzieś gaśnie doczesność

 wartością gdzieś człowiek

 bezkresna gdzieś wieczność

 

 gdzieś morze cierpienia

 gdzieś honor i cnota

 gdzieś może wspomnienia,

 nostalgia, tęsknota

 

 gdzieś przodków ślad żywy...

 gdzieś odszedł Człowieku??

  gdzie duch jest szczęśliwy,

 gdzieś TAM, na wiek wieków...    

 

 
 
 

 

Rendez-vous

 

 dziś mam spotkanie z brzozą wysmukłą

 i prawie nagą wierzbą

 tą,co rozlewa wokół łzy smutku i tęsknoty.

 i z dębem wiekowym

 co stoi nad brzegiem jeziora jak strażnik czasu,

 i z dzikiem smacznie chrupiącym jego żołędzie.

 i z tą sarną płochliwą

 co trwożnie wygląda spod źdźbeł trawy.

  spotkam się także ze strumieniem wartkim

 i tym także-mych wspomnień

 o wiośnie utęsknionej

 co odradza wszystko na nowo

 

tekst: "Constantine "

 

PRZEMIJANIE


myślenie o czasie dziś nie jest na czasie
materia, pieniądze-dziś to rządzi światem.
a czas nas zabija, czas kruszy też kamień,
my czas zabijamy ślęcząc przed ekranem.
  pamiętaj: iluzja niejedno ma imię.
człowiek chce zapanować nad atomem,
lecz nie panuje nad sobą,
a to pierwszy krok do zagłady.
powstają nowe gwiazdy, stare umierają
a każda chwila jest jedyną w sobie,
wybór masz taki: w prawo lub w lewo.
lub prosto-ty budujesz przyszłość.
  pamiętaj: wszystko przemija.
cóż ciało, gdy i kamień w końcu przepadnie.
a dusza, a umysł, czyż trwalsze nie są niż skała???
w końcu kamień w pył zwietrzeje,
a pył w nicość się rozproszy.
  a i to człowiecze spamiętaj:
nie gromadź niczego, wnet wszystko porzucisz,
bo z prochu powstałeś i w proch się obrócisz...

tekst: "Constantine "

 

POŻEGNANIE
mgła wykradała mi ciebie i ciemność,
nieujarzmioną,twe wypukłości
z gąszczem intrygi i tajemnicy.
było nam razem dobrze
lecz cię straciłem.
patrząc na twą nagą dzikość
odpłynąłem w przyszłość.
czy dasz mi się jeszcze dotknąć
słodka irlandio?
                            2005
 

 

tocz się dniu leniwie
bardzo cię proszę o to
jutro niepewne,zatem trwaj dalej
obdarz mnie swoją nudą
niech mnie przygniecie twój ciężar
zaleje twa monotonia
jesteśmy skazani na siebie
połączeni przestrzenią i...
czasem czymś innym
zadziw mnie jutro
choć już nie będziesz tym samym
czym jesteś dzisiaj.
czym jesteś dzisiaj?
może wiem czasem
                   czasem?

tekst: "constantine" 

 

lato

 

szemrzący strumyk zalewa
herbatę zbieraną gdzieś listek po listku

zbóż łany się łamią
jak głosy rolników
gdy z nieba grzmot trzaska
i pola wód moc zalewa
burząc porządek wszech rzeczy
i krew aż się burzy

latem
lat wiele temu bywało spokojniej

tu nie ma lipy
a gdzie są
pszczół skrzydeł praca miód niesie
i mleko z łąk spływa
rzadziej
by nie było za dobrze

i zioła niosą łąki i trawy
i kwiecia ilość wyborna
i warzyw,owoców przybywa z dniem każdym

w oddali
skrzek żabich żywotów z jeziora,
bociek chadza po mokradłach
i żuraw zapuszcza się czasem do wody

i lica rumiane
-wszak woda i słońce
wspólny język latem mają

to lato wspaniałe...

  tekst:  "constantine"

zwierzenia zwierzaków

wiesz,zwij to jak chcesz
lecz zważ na to też
że żwawy ten zwierz
co zwykle z nim jesz
z wierzchołka tej wieży
zjeżdża jak należy.
najlepsza wieczerzaImage
przyjaciela jeża:
jarzynki-warzywka
to niezła pożywka
lecz parzy pokrzywka
aż jeży się grzywka.
gdy spojrzy nań żmija
ze śmiechu się zwija,
jest też nażarty wąż
co się wygrzewa wciąż.
przykucnął tu szarak
i tak się użala:
nie żarłem śniadanka,
tam w szklarni mieszankaImage
warzywna dojrzewa,
aż krew mnie zalewa.
w tej szklarni jest szyba
nie ujrzysz w niej grzyba,
żar z nieba nagrzewa
roślinki jak trzeba.
chrząszcz w trzcinie pobrzmiewa
spojrzawszy na drzewa
przenosi bliżej wzrok
bo przecież tuż o krok
złowieszczy żaby cień
złowrogo wróży dzień.Image
zaś żaba skrzecząca
dojrzawszy zająca
tak się przestraszyła
że wrzało jej w żyłach.

tekst: "constantine"