Monika w Indonezji cz.3
Autor: Tadeusz Dach   

Image 

Transport i ruch drogowy

 

         Jak wygląda transport publiczny w Padang? Miasto jest dość duże, bo ma ponad 500 000 mieszkańców ( trochę mniejsze od Poznania). Zabudowa jest jednak niska, głównie budynki parterowe i jednopiętrowe, a więc jest bardzo rozległe, jeśli spojrzymy na jego powierzchnię. Oddajmy jednak głos Monice:

„Przyjeżdżając tu zapytałam dziewczynę o numer autobusu, a ona sie zdziwiła. Autobusy tu (o ile tak je można nazwać) numerów nie mają, dzielą się za to na kolory, a mój „ANGKOT” (tak się tu nazywają busy) to błękitny ;).
Przystanków tutaj też nie ma! Zatem jeżeli chce się gdzieś dotrzeć, nie ma żadnej rozpiski czy mapy, najzwyczajniej trzeba wiedzieć dokąd się jedzie i gdzie chce się wysiąść. Oczywiście zawsze można poprosić kierowcę o pomoc, ale trzeba pamiętać, że po angielsku kierowca nie zrozumie!. I w ten sposób przemieszczam się po mieście.
Ruch na ulicach jest duży
Ruch na ulicach jest duży.
 

Tak naprawdę to „angkoty” to zwariowany środek transportu. Wyglądają jak nasze stare polonezy truck’i (może troszkę większe), w środku są ławeczki wzdłuż, po obu stronach, na moje oko wchodzi tam maksymalnie 9 osób z kierowcą. Jakie było moje zdziwienie, jak zobaczyłam, że wejdzie i 15 osób!!!! Ścisk straszny, drzwi zawsze otwarte, więc trzeba uważać, bo kierowcy jeżdżą jak szaleni, zresztą ruch uliczny tu to jakieś nieporozumienie. Jazda na czerwonym świetle to norma, nie wiem tak naprawdę po co są tu światła. „Angkot„ nie byłby „Angkotem” , gdyby nie przeraźliwie głośne techno indonezyjskie (ewentualnie pop). Jest tak głośno, że można zapomnieć o rozmowie przez telefon, czy o rozmowie z osobą obok. Co dziwne, kierowca zawsze usłyszy „magiczne” „KIRI” od pasażerów, co oznacza, że powinien się zatrzymać (dosłowne znaczenie - „tutaj”). Przejazd nie jest drogi , kosztuje 2000 Rph (rupie indonezyjskie) - około 0,50gr.”

Małpy ukradły nam nawet antenę od samochodu.
Małpki są wszędzie!
 

         Można też wynająć auto z kierowcą np. na cały dzień i jechać sobie wygodnie na wycieczkę. Koszt takiego wynajęcia jest dla Indonezyjczyków dość wysoki, ponieważ kosztuje to ok. 200 000 rupii, co w przeliczeniu na nasze złotówki wynosi ok. 50 zł. Monika ze znajomymi skorzystała z takiej „okazji”. Wyjechali za miasto na wycieczkę.

„Wycieczkę rozpoczęliśmy od królestwa małp, które znajduje się tuż przy drodze. Kupiliśmy orzeszki i karmiliśmy je. Niewdzięczne małpy ukradły nam antenę z samochodu ….”

         Przy okazji wycieczki za miasto, skorzystali również z innego środka transportu, jakim była niewielka łódka. Popłynęli nią na sąsiednią wysepkę, na plażę.

„Dalej wyruszyliśmy na plażę Karoliny, biały piasek, więc miło i wynajęliśmy „łupinkę” (25zł dzieląc na 3), którą dopłynęliśmy na piaszczystą wysepkę o wymiarach 100×100 metrów (a może nawet nie!) i tam spędziliśmy ze 2 godziny, opalając się i pływając w morzu (oczywiście w ubraniach). Cudownie, żyć nie umierać…”

Nasza 

Na ulicach jest duży ruch samochodowy. Należy pamiętać, że jest tam ruch lewostronny. Główne ulice są czteropasmowe i czasami, jak się okazuje jest trudno przez nie przejść.

„Przejście przez ulicę jest zawsze nie lada wyzwaniem. Samochody i motory nigdy się nie zatrzymają na widok przechodnia, tylko zaczną trąbić, żeby zszedł z drogi, nawet na PRZEJŚCIU DLA PIESZYCH!!! Generalnie wygląda to w ten sposób, że wyszukuje się lukę w pojazdach i przechodzi się na środek ulicy(4 pasmowej ), gdzie czeka się tam na środku jakiś czas, aż znajdzie się kolejna luka. Już przyjmuję to ze spokojem, najzwyczajniej należy czekać, a nie pchać się pod samochód. Dzieci 7 letnie same przechodzą przez ulice. Ach i co więcej, wypadki z przechodniami prawie się nie zdarzają…”

         To, że kierowcy często nie zwracają uwagi na światła drogowe i przechodniów, zostało powiedziane wyżej, ale jak oni sami się poruszają  w tym ścisku? Podczas jednej z takich przejażdżek ze znajomymi po mieście, Monika poznała nowe zasady jazdy samochodem:

„I tak jedziemy autem, jedziemy i nagle widzę, że jedziemy na światłach awaryjnych… dlaczego? Pytam. Odpowiedź: bo jedziemy PROSTO. Rozumienie jest takie: jest skrzyżowanie, skręcając w lewo włączamy lewy migacz, w prawo - prawy, jadąc prosto włączamy światła awaryjne. „

         Jak oni sobie dają radę w tym bałaganie ? Co robią policjanci i jak na takie sytuacje reagują? Na to też mamy odpowiedź:

  …najpierw musieliśmy przejechać około 1 km, aby wziąć drugi kask (dla mnie). I na nasze nieszczęście, stał policjant na ulicy i kierował ruchem, no i jak my jechaliśmy, to zdążył nam tylko lizakiem przed nosem pomachać i wtedy Dicky dodał gazu (wszystko przez brak jednego kasku). Jak się później dowiedziałam, dodał gazu nie tylko po to, żebyśmy mandatu nie płacili, ale też dlatego, ponieważ obawiał się, że policjant siłą zrzuci mnie z motoru !!!. Tak się stało niedawno z jego kolegą. No nic, wszystko się dobrze skończyło, nic się nie stało i mandatu nie dostaliśmy. Pytając ile taki mandat by kosztował, usłyszałam, że około 22.000 Rph, czyli ok. 5-6 zł !!!”.

         Indonezja jest krajem, który leży na tysiącach wysp i wysepek. Odległości między nimi są ogromne i trzeba korzystać z transportu lotniczego lub promowego, ale o tym innym razem.