Seniorzy z gminy Rymań byli w Hiszpanii
Autor: Tadeusz Dach   

3.                Hiszpania

 

Santiago de Compostela, Finisterre, Toledo, Barcelona, Lloret de Mar

 

Santiago de Compostela

Jest to miejsce spoczynku św. Jakuba Większego jednego z dwunastu apostołów, uczniów Jezusa Chrystusa. Od średniowiecza znany ośrodek kultu i cel pielgrzymek. Dawniej pielgrzymka do grobu apostoła bywała też traktowana jako element resocjalizacji, czy to zadany sobie samodzielnie, czy to nakazany wyrokiem sądowym. Dziś na szlakach do Composteli, zwanych Drogą św. Jakuba, znajdują się liczne schroniska, prowadzone przez bractwa i stowarzyszenia przyjaciół Dróg św. Jakuba, osoby prywatne oraz samorządy. Do miasta wiedzie kilka ofidjalnie wyznaczonych szlaków. Najpopularniejszym jest ten znany pod nazwą Camino Frances zaczynający się w San-Jean-Pied-de-Port we Francji. Jednym z symboli pielgrzymki i pielgrzymów do Santiago de Compostela jest muszla przegrzebka, nazywana także muszlą świętego Jakuba.

  dsc06012.jpg

W średniowieczu, muszla była symbolem ukończonej pielgrzymki, a pielgrzym zabierał ją z wybrzeża Atlantyku, po dotarciu na koniec średniowiecznego świata - przylądek Finisterre. Obecnie muszla taka stanowi znak rozpoznawczy pielgrzymów w drodze do Santiago de Compostela. Region od X wieku p.n.e. zanieszkiwany był przez Celtów.  W 813 roku odkryto grób uznany za miejsce pochówku Jakuba Apostoła, co dało początek słynnym pielgrzymkom z całej Europy. Miasto powstało i rozwinęło się wokół sanktuarium zbudowanym przez Alfonsa II – króla Asturii, w miejscu odkrycia grobu. Z powodu burzliwej historii Hiszpanii lokalizacja szczątków św. Jakuba na terenie katedry w Santiago de Compostela często się zmieniała. Przyjmuje się, że obecnie znajdują się one w krypcie z alabastrowym grobowcem i srebrną urną.

Apel papieża Jana Pawła II spowodował odbudowanie szlaków pielgrzymkowych św. Jakuba w całej Europie. Również przez Polskę takie szlaki biegną. Niektórzy nie kończą swojej wędrówki w Santiago de Compostela, ale podążają jeszcze 35 km od Santiago, nad wybrzeże Oceanu Atlantyckiego, do miejscowości Fisterra - " koniec ziemi", która często błędnie uważana jest za wysunięty najdalej na zachód punkt kontynentalnej Europy (w rzeczywistości dotyczy to przylądka Roca w Portugalii). W starożytności i średniowieczu uważano Fisterra za prawdziwy koniec świata, poza którym ciągnie się już tylko straszne, nieprzebyte morze. Tradycyjnie, po dotarciu tutaj, palono pokutne, pielgrzymie szaty i obmywano się w wodach oceanu, zostawiając za sobą dotychczasowe grzeszne życie i rozpoczynając z wiarą nowe.

Odwiedziliśmy wszystkie te miejsca, Dziś Santiago de Compostela, to bardzo duże miasto i chociaż głównym jego zabytkiem jest Katedra, której budowę rozpoczęto w 1075 roku, to wokół powstało ogromne miasto z wieloma zabytkami. W katedrze zawsze jest mnóstwo ludzi. Na placu przed katedrą widzieliśmy całą rzeszę pielgrzymów, którzy wędrują pieszo, na rowerach czy samochodami.

W czasie wolnym samodzielnie zwiedzaliśmy katedrę i miasto.

 

Finisterre

Po pobycie w Santiago de Compostela, pojechaliśmy do  Finisterre, miejsca, które było niejako dopełnieniem pielgrzymki. W średniowieczu, uważano to za "koniec świata", gdyż dalej miał być już tylko ocean. Byliśmy na tym przylądku. Po wykonaniu pamiątkowych zdjęć pojechaliśmy na pobliską plażę. Chętni mogli się wykąpać w oceanie, ale większość szukała muszli. Znajdowaliśmy bardzo różne muszle, ale były wśród nich również charakterystyczne muszle św. Jakuba.

dsc06023.jpg

 

Toledo

  

Po kilkudniowym pobycie w Portugalii, udaliśmy się w podróż poprzez całą środkową Hiszpanię w kierunku morza śródziemnego.

Jechaliśmy przez środkową Hiszpanię. Tam mogliśmy widzieć skutki tegorocznej suszy na naszym kontynencie. Całe połacie pól były wyschnięte, widzieliśmy też puste koryta rzek. Wszędzie były ogromne stada bydła i mocno się zastanawialiśmy, co te zwierzęta jedzą, ponieważ trawa była całkowicie wyschnięta. Jeszcze w Portugalii, czy też w Hiszpanii podziwialiśmy  liczne plantacje dębów korkowych. To dęby, z których pozyskuje się korę, z której później wyrabia się korek, czy też inne materiały np. budowlane, dekoracyjne itp. Taki dąb dopiero po 25 latach posiada korę, z której jest "obdzierany",  by móc pierwszy raz ściągnąć z niego drogocenną korę. Pierwsze korowanie dębu korkowego nie da nam jednak dobrego i wysokogatunkowego korka. Następnie po 9 latach powtarzamy proces korowania. Jednak i ta kora korkowa nie jest jeszcze tym, czego chcemy pod względem jakości i właściwości korka. Dopiero trzecie ściągnięcie kory korkowej z drzewa daje nam dobry korek, który jest szeroko wykorzystywany w przemyśle. Zatem od zasadzenia dębu korkowego do pierwszych poważniejszych zysków należy czekać… ok. 43 lat! Po zbiorze pnie drzew mają wyjątkowy intensywnie ceglasty kolor. Na tych wyschniętych pustkowiach widoczne były również gaje oliwkowe.

Zdjęcie:Autorstwa Joergsam - Praca wlasna, CC BY-SA 3.0, httpscommons.wikimedia.orgwindex.phpcurid=17050001

155.jpg

Celem naszym było Toledo, miasto w środkowej Hiszpanii (70 km od Madrytu). Leży ono na wzgórzu w zakolu rzeki Tag. Jest stolicą wspólnoty autonomicznej Kastylia-La Mancha i prowincji Toledo. Miasto założone zostało przez lud Iberów, a w 192 roku p.n.e. zdobyli je Rzymianie, ustanawiając tu stolicę jednej z prowincji Imperium. Przez kolejne stulecia Toledo było świadkiem wielu wydarzeń: upadku Cesarstwa Rzymskiego, powstania państwa Wizygotów, podboju Iberii przez Arabów, rekonkwisty – w wyniku, którego zostało stolicą Kastylii i trwało z tym tytułem do XVI wieku. Najpierw pojechaliśmy na punkt widokowy, skąd mogliśmy podziwiać przepiękną panoramę miasta. Później weszliśmy do miasta przez  wybudowany nad rzeką Tag starożytny, rzymski, kamienny most, na końcach którego są usytuowane średniowieczna wieża i barokowy łuk triumfalny. Do dziś miasto otaczają oryginalne mury miejskie z dobrze zachowanymi średniowiecznymi bramami miejskimi.  Spacerowaliśmy uliczkami tego miasta. Synagogi, meczet, katedra to wspaniałe budowle. Wszędzie było mnóstwo ciekawych  zabytków, które aby zwiedzić wymagałyby przynajamniej całodniowego pobytu w Toledo. My tyle czasu nie mieliśmy, natomiast dość dokładnie opowiadała o nich miejscowa przewodniczka.dsc06340.jpgdsc06368.jpg

Jednym z najwspanialszych przykładów gotyckiej sztuki sakralnej Hiszpanii jest katedra, którą wznoszono od XIII do XV wieku na fundamentach starszego kościoła z VI wieku. Niestety nie widzieliśmy jej wnętrza.

 

Aragonia, Lloret de Mar, Barcelona

 

Jadąc dalej minęliśmy znajdujący się w oddali Madryt i jego obrzeżami pojechaliśmy dalej. Czekała nas jeszcze podróż do Guadalajary, gdzie mieliśmy planowaną obiadokolację oraz nocleg.

Następnego dnia jechaliśmy dalej przez region Aragonii, którego stolicą jest Saragossa. Teren stał się bardziej górzysty, miejscami było nawet trochę zielono. Nas najbardziej interesowały mijane, ciekawie ukształtowane wzgórza.

dsc06373.jpg

Aragonia bezpośrednio łączy się z Katalonią w kierunku której podążaliśmy. Pierwszym dużym miastem Katalonii była Lleida. My jechaliśmy dalej w kierunku morza śródziemnego i miejscowości Lloret de Mar, gdzie mieliśmy kolejne dwa noclegi. W godzinach wieczornych dojechaliśmy do tego miejsca. Chyba wszyscy mieli już dość całodziennej jazdy. Marzyła się kąpiel , dobra kolacja i wypoczynek. Kilkoro seniorów było już kilka lat wstecz w tym hotelu. Wiedzieliśmy, czego możemy się spodziewać i choć mówiliśmy innym jak jest w tym hotelu choćby z jedzeniem , to tak do końca nam nie wierzono. Hotel, w którym mieszkaliśmy to Surf-Mar, czterogwiazdkowy, jest usytuowany tuż przy plaży. Na jego terenie znajduje się piękny basen oraz mnóstwo roślinności śródziemnomorskiej. Liczne drzewa palmowe dodają tylko uroku temu miejscu.

20220927_081244.jpg20220927_191142.jpg

Obiadokolacja dla wielu była jednak sporym zaskoczeniem. Wybór potraw był ogromny, tak, że trudno było spróbować wszystkich potraw. Byli nawet tacy, co chodzili po 2-3 razy po różnego rodzaju dokładki. Na całej trasie do kolacji dostawaliśmy  wino. Okazało się, że wieczorem w hotelu odbywała się impreza "karaoke". Kto chciał, mógł coś zaśpiewać, a pozostali uczestnicy tańczyli lub tylko słuchali. Spora grupa naszych wycieczkowiczów przyszła tam również, Tańczono i śpiewano po polsku piosenkę "Jak się masz kochanie".  Później były tańce, a wśród tańczących nie zabrakło Polaków. Następnego dnia planowany był wyjad do Barcelony.

20220926_221042.jpg20220926_221806.jpg

Po bardzo smacznym i obfitym śniadaniu pojechaliśmy do stolicy Katalonii. To drugie co do wielkości miasto Hiszpanii, z liczbą mieszkańców wynoszącą 1 620 809, natomiast cała metropolia ma około 5 milionów mieszkańców. Założona została, jako rzymskie miasto w starożytności.  Dziś miasto jest jednym z najważniejszych na świecie turystycznych, gospodarczych, targowo-wystawienniczych i kulturalno-sportowych centrów, stając się metropolią o znaczeniu globalnym.  Znajduje się na pograniczu klimatu typu subtropikalnego-wilgotnego i śródziemnomorskiego, z łagodnymi zimami i ciepłymi latami. Barcelona ma dziewięć obiektów z listy światowego dziedzictwa UNESCO: siedem dzieł architektonicznych Antoniego Gaudíego oraz Szpital św. Pawła i Pałac Muzyki Katalońskiej. Najważniejszym miejscem w jakim byliśmy to budowa katedry Sagrada Família (Świątynia Pokutna Świętej Rodziny) – secesyjny kościół o statusie bazyliki mniejszej, uważany za główne osiągnięcie projektanta Antoniego Gaudíego. Budowla wywarła na nas ogromne wrażenie.  Rozpoczęto ją w 1882 roku. Z wszystkich 18 wież 4 ukończono w 1920 roku, jeszcze za życia Gaudiego. Sześć lat później architekt zginął w wypadku. Dzisiaj budowa nadal jest kontynuowana  i w całości realizowana z dobrowolnych datków wiernych oraz biletów wstępu.

W Barcelonie oglądaliśmy kilka wybranych obiektów. Widzieliśmy katedrę barcelońską, Bazylikę Santa Maria del Mar (Matki Bożej Morza),  arena walk byków wybudowaną w w 1900 roku, obecnie przekształconą w centrum handlowe, spacerowaliśmy po średniowiecznej  dzielnicy Starego Miasta, podziwialiśmy wysoki pomnik  (60 m) Krzysztofa Kolumba w dzielnicy portowej oraz spacerowaliśmy słynną promenadą  La Rambla, która jest obsadzona platanami. Znajduje się tam wiele barów i restauracji na wolnym powietrzu, z których nie omieszkaliśmy skorzystać... W czasie wolnym buszowaliśmy również po ogromnym targowisku, znajdującym się przy tej promenadzie. Ciekawostką były drzewa "butelkowe", które mają  pień w kształcie butelki.

dsc06401.jpg

dsc06400.jpg

Po powrocie do Lloret de Mar mieliśmy jeszcze czas, aby zrobić małe zakupy na drogę powrotną do Polski, a część osób spacerowała po plaży.

Zakończenie

 

Następnego dnia rano wyjechaliśmy z hotelu i udaliśmy się w kierunku Francji ( z dobową przerwą w La Salette – zobacz artykuł "Seniorzy z Rymania we FrancjI") i dalej przez Niemcy do Polski. Podróż była długa, ale nasi  kierowcy, panowie Roman i Andrzej ( z EuroTursu) na całej trasie spisywali się wspaniale i szczęśliwie, bez żadnych przygód dotarliśmy do Rymania. Przejechaliśmy łącznie ok. 8 tys. kilometrów! Seniorzy dawali sobie świetnie radę na tak długiej trasie i nikt nie narzekał na jakieś dolegliwości. Mieliśmy też super pilota naszej wycieczki, której należą się wielkie podziękowania. Z panią Ewą Policht jechaliśmy po raz pierwszy, ale życzylibyśmy sobie, aby jeździła z nami częściej. Bardzo dbała o wszystkich wycieczkowiczów i wykazywała się ogromną wiedzą o odwiedzanych miejscach. Przy dość długich przejazdach przez Europę, przekazywała nam mnóstwo informacji o mijanych państwach, czy obiektach widzianych za oknami autokaru. Podziękowania należą się również organizatorce tego wyjazdu, pani Aldonie Więcek, kierownikowi GOPS w Rymaniu, przy którym działa Klub Seniora "Pod Aniołami", która zorganizowała cały ten wyjazd. W przeprowadzonej w autokarze ankiecie, seniorzy opowiedzieli się aby w następnym roku pojechać do Bułgarii i Rumunii – co z tego wyniknie zobaczymy w ciągu kilku miesięcy.

 

Zapraszam do zapoznania się z artykułami dot. naszej wycieczki do Francji, Portugalii i Hiszpanii:

"Seniorzy z Rymania we Francji" 

"Seniorzy z Rymania w Portugalii"

Zdjecia Tadeusz Dach