Tłusty czwartek za nami. |
Autor: Jolanta Dach | |
Tłusty czwartek za nami. Dziś pewnie wielu z nas obiecuje sobie, że pączki „odkłada” do następnego roku, oraz „weźmie się za siebie”. Inni zaczną biegać, jeździć na rowerze, chodzić z kijkami, byle tylko nadmiar kalorii czwartkowych zrzucić z siebie. Przypomnijmy, że tłusty czwartek rozpoczyna ostatni tydzień karnawału. W Polsce oraz w katolickiej części Niemiec, wedle tradycji, w tym dniu dozwolone jest objadanie się. I Objadaliśmy się… Najpopularniejsze potrawy w tym dniu, to pączki i faworki, zwane również w niektórych regionach chrustem lub chruścikami. Dawniej objadano się pączkami nadziewanymi słoniną, boczkiem i mięsem, które suto zapijano wódką… To dopiero były kalorie!
Mieliśmy okazję podglądać w jaki sposób pieczone były pączki w Klubie Seniora „Pod Aniołami” w Rymaniu. Już od godziny 6.00 rano panie wyrabiały ciasto, które musiało później odpowiednio wyrosnąć. Jeszcze tylko smażenie i posypywanie cukrem pudrem – warto było czekać. Pączki były bardzo smaczne, ale trudno się dziwić, tworzyły je przecież najlepsze i najbardziej doświadczone gospodynie domowe, dla siebie i dla swoich rodzin. Swoją drogą to nasi emeryci „spust” mają całkiem niezły, jeśli potrafią takie ilości pączków zagospodarować. I na zakończenie: „Powiedział Bartek, że dziś tłusty czwartek, a Bartkowa uwierzyła, dobrych pączków nasmażyła” – mówi staropolskie przysłowie. Według jednego z przesądów, jeśli ktoś w tłusty czwartek nie zje ani jednego pączka - w całym roku nie będzie mu się wiodło…
zdj. T. Dach |